Każdy wykonany skok przybliża do radości samodzielnego skakania |
Sezon w Polsce jest stosunkowo krótki,
niestety zmiany klimatyczne pogarszają tą sytuację z roku na rok.
Liczba dni deszczowych, pochmurnych i wietrznych przeważa nad
stabilną, słoneczną aurą jakże pożądaną podczas podstawowego
szkolenia spadochronowego.
Według specjalistów (nie wiem jakimi specjalistami posiłkują się pesymistyczne mass media) zmiana pogody na gorsze nie jest czymś krótkotrwałym. Podobno doszło do zmian przepływu prądów morskich i zjawiska atmosferyczne nad Europą mogą cieszyć tylko rolników, wędkarzy i grzybiarzy. Na pewno nie spadochroniarzy. Z początków swojej kariery pamiętam, że czerwiec, sierpień i wrzesień miały betonową, słoneczną pogodę. Wtedy były narzekania na susze, na pożary itp. ale którego spadochroniarza to obchodzi?
Według specjalistów (nie wiem jakimi specjalistami posiłkują się pesymistyczne mass media) zmiana pogody na gorsze nie jest czymś krótkotrwałym. Podobno doszło do zmian przepływu prądów morskich i zjawiska atmosferyczne nad Europą mogą cieszyć tylko rolników, wędkarzy i grzybiarzy. Na pewno nie spadochroniarzy. Z początków swojej kariery pamiętam, że czerwiec, sierpień i wrzesień miały betonową, słoneczną pogodę. Wtedy były narzekania na susze, na pożary itp. ale którego spadochroniarza to obchodzi?
Nawet jeśli jednak ręka boska
zamiesza i rozgoni chmury to zawsze w kolejce większej lub mniejszej
czekają skoczkowie tandemowy. Jak oni wyskoczą, to wtedy dopiero
kolejka studentów. Jakby nie patrzeć, zawsze pilocik (dawniej
mówiono dupa) z tyłu.
Ten stan rzeczy wynika z faktu, iż w
Polsce zazwyczaj skacze się tylko w weekend. Pół roku i tylko
weekendy, z których dużą część kasują prognozy pogodowe a
niektóre padają ofiarą zdarzeń losowych (rezerwacja przestrzeni
powietrznej, awarie lub przeglądy samolotu, zawody, wizyty VIP-ów
itp.
Najgorzej jeśli ktoś rozpoczął
szkolenie spadochronowe AFF, zaczęło mu dobrze iść a sezon przerwał ten
proces. Zimowa przerwa doprowadzi bowiem nie tylko do regresu
umiejętności. Spowoduje również wzrost stresu przed skokami.
Obawy, które towarzyszą obdarzonym wyobraźnią ludziom na niemal
każdym kroku w pewnym natężeniu potrafią zepsuć przyjemność
skakania. Z czasem zaczniemy sobie racjonalnie tłumaczyć dlaczego
skoki nie są dla nas. A prawda jest po stronie gromadzących się
lęków. Jeśli pamięć o radości towarzyszącej lądowaniu jest
silniejsza niż lęk przed kolejnym skokiem to maszyna napędza się
sama. Skakać będziemy. Ale przy dłuższych przerwach pamięć o
radości skoku zostaje zadymiona nieokreślonymi obawami i brakiem
wiary w swoje możliwości nabywania umiejętności.
Dobrze więc zaplanować sobie jakąś
alternatywę na jesień i zimę. Tak, aby na wiosnę wejść do gry
nie tylko z mniejszymi ale nawet z większymi umiejętnościami.
Podczas jednego wyjazdu do słonecznej Hiszpanii można dokończyć
rozpoczęty gdzie indziej kurs AFF. Można poskakać samodzielnie i
nabrać dobrego samopoczucia w powietrzu. Można wreszcie wejść na
poziom wyżej i nauczyć się kolejnych umiejętności.
Dla każdej osoby przygotowany zostanie indywidualny program pomostowy, tak aby nabyte wcześniej umiejętności
skutkowały szybszym ukończeniem kursu i rozpoczęciem skakania
samodzielnego do licencji A lub B. Ważna informacja dla tych, którzy
chcą kontynuować niedokończony kurs. Trzeba zabrać ze sobą filmy
ze skoków i książkę skoków potwierdzoną przez instruktora.
O ile można dyskutować nad
stosownością szkolenia w Hiszpanii, gdy w Polsce jest pełnia
sezonu (ja coś o tym po 22 latach skakania w Polsce wiem), to nie ma
żadnych argumentów na przesiedzenie zimowego zastoju. Tym bardziej,
że do wiosny może opaść zapał.
Oczywiście tunel aerodynamiczny jest
dobrym pomysłem na poprawienie umiejętności swobodnego spadania,
jednak nigdy nie zastąpi skoków i emocji z nimi związanych. W
sprawie tunelu, zalecanych ćwiczeń potrzebnych do ukończenia AFF
również można uzyskać od nas pomoc i to zupełnie gratis.
Zamiast siedzieć i czekać na późną
wiosnę w Polsce lepiej przylecieć do bazy Atmosfery w Hiszpanii:
- dokończyć kurs AFF,
- naskakać się z 4600 metrów,
- nauczyć układania spadochronów,
- z licencją FAI wrócić do Polski,
Szczególnie, że można przyjechać z
rodziną lub znajomymi, wypocząć, poopalać się, pozwiedzać
Sewillę lub pojechać nad Ocean. W czasie, gdy w pochmurnych krajach
dochodzi do depresji wywoływanej nie tylko przez skomlące media ale
również przez brak słońca, można poczuć południowy luz i
naładować akumulatory.
Większość ważnych informacji można
wyczytać ze strony www.skokiwhiszpanii.pl
Nie ma jednak żadnego powodu aby obawiać się kontaktu i nie
zapytać o swój szczególny przypadek.
Preferujemy kontakt w formie pisanej,
gdyż łatwiej jest odtworzyć historię rozmowy. Tak więc albo
mailem, albo skypem(skydiveatmosfera), albo przez nasz profil na FB.
Przeczytaj więcej o:
- Dziesięciu powodach, dla których warto robić AFF w Hiszpanii,
- Lękach skoczka,
- co robić dalej po kursie AFF, czyli szkolenie FS1,
I co, jeśli zrobiłam w Polsce 3 skoki AFF to będę mogła bez problemu kontynuować szkolenie w Hiszpanii? To znaczy, że jeszcze tylko cztery skoki i koniec?
OdpowiedzUsuńAnia X
Ania, to nie jest oczywiste. Co umiesz, będę mógł ocenić oglądając filmy z twoich skoków. Ważne też jaką będziesz miała przerwę pomiędzy ostatnim skokiem a powrotem do skoków w Hiszpanii. Każdy skok, który wykonałaś to większe doświadczenie i każdy się liczy ale ile będziesz musiała zrobić do swojego usamodzielnienia nie mam jeszcze pojęcia ;)
OdpowiedzUsuńRzeczowy artykuł, ja zamierzam jednak kończyć kurs w Polsce, choć Hiszpania jest kusząca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam