Przejdź do głównej zawartości

Samolot An-2

An-2 to dwupłatowy samolot wielozadaniowy klasy STOL (Short Take Off and Landing). Długość drogi rozbiegu i dobiegu to około 200 metrów.
Antek wyposażony jest w gwiazdowy silnik wolnossący, któremu mocy na małych wysokościach wystarcza do przewożenia niemal dwóch ton balastu.
Jednak wraz ze wzrostem wysokości, gdy spada ciśnienie powietrza, brak wystarczającej ilości tlenu dusi koniki mechaniczne z początkowej wartości 1000.


W praktyce An-2 używany do skoków spadochronowych lata tylko na 3000 metrów. Latanie wyżej jest skrajnie nieopłacalne, zużycie paliwa może bowiem przekroczyć wartość 200 litrów na godzinę. Czas wznoszenia uzależniony jest bardzo od warunków pogodowych i umiejętności pilota, waha się od 20 do ponad 40 minut.



Samolot napędzany jest paliwem lotniczym Avgas 100, czyli suchą benzyną lotniczą zawierającą związki ołowiu.

An-2 wyposażone były w dwie liny desantowe naprężone wewnątrz kadłuba ponad głowami skoczków.

Obecnie coraz mniej tych samolotów jest wykorzystywanych do skoków spadochronowych. Czasy dobrej prosperity Aeroklubu Polskiego, dofinansowywanego z budżetu państwa bezpowrotnie minęły.
Gdzieniegdzie można jeszcze zobaczyć An-2 używane do skoków tandemowych. Jeśli chodzi o szkolenie spadochronowe to jedynie skoki na linę, kurs AFF to już będzie męczarnia dla studenta.
 Na dzień dzisiejszy opłaca się jedynie zrzucać szczepionki przeciwko wściekliźnie. Za taką usługę całkiem suto płacą Lasy Państwowe. Duże stada Antków przeczesują więc Polskę mniej więcej dwa razy do roku, zrzucając zamrożone, naszprycowane szczepionką ścierwo (mięso to nie jest, tylko resztki z ubojni).

Niektóre dane techniczne samolotu An-2
długość 12,7 m
szerokość 18,2 m
wysokość (w linii lotu) 6 m
pułap praktyczny 4100 m
masa pustego samolotu 3445 kg
masa maksymalna w locie 5250 kg
pojemność zbiorników paliwa 1200 l
zasięg 1390

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wypadek Pabla

Nie mogę pozbierać myśli. Może pisanie jakoś się do tego przyczyni. Pablo dziś zginął podczas skoku tandemowego. Poznałem go na wyjeździe do Hiszpanii kilkanaście lat temu, gdy robił ze mną swój AFF. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, sypiący dobrej jakości dowcipami jak z rękawa. Podczas szkolenia nie szło mu świetnie, jeden z moich palców nadal jest wykrzywiony po tym, jak łapałem go z obrotów. Zaskoczył mnie wtedy swoją postawą. W żaden sposób nie załamywał się, nie biadolił tylko trenował na ziemi i skakał aż wyszło mu tak, jak tego chciał. Potem miałem okazję przekonać się, że taki miał charakter. Poznałem go jako uporządkowanego i bardzo zadaniowego człowieka. Skrupulatnie realizował swoje zamierzenia. Kilka lat później nauczyłem go jak skakać w tandemie. Na tandemie zakończyło się jego życie. Żona, dwoje małych dzieci. Młody człowiek, więc najpewniej też rodzice. Mama, dzień mamy. Wiem, że los dopada na przeróżne sposoby. Wypadki komunikacyjne, choroby. Co komu pisan

Skoki na linę tzw static line

Dziwnie brzmi dla skoczka określenie skoki na linę. Tak jakby ktoś wskakiwał na linę. To nieco przestarzałe określenie wiąże się z nieco przestarzałą metodą szkolenia. Owszem nadal szkolenie podstawowe metodą static line jest uprawiane ale wiąże się to zwykle z faktem posiadania samolotu z silnikiem tłokowym, który nie daje rady wdrapać się na porządną wysokość. Static Line to skoki z małych wysokośc, pozostałość po wojskowych desantach Skoki na linę to tradycja komandosów . W ramach działań operacyjnych duża liczba desantowców musiała być wyrzucona w krótkim czasie z możliwie najniższej wysokości. Dlatego wyposażeni byli w spadochrony z systemem natychmiastowego otwarcia. Ten system opierał się w swej konstrukcji na linie statycznej. Stalowa, cienka linka w osłonie z brezentu, połączona z taśmą tekstylną prowadziła zazwyczaj do pokrowca spadochronu głównego. Podłączona przez wyrzucającego do grubszej, rozpiętej na pokładzie liny specjalną klamrą zaczynała swoją pracę, gdy de