Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2014

Kolejna tragedia. Śmierć i poważne obrażenia. Zmowa milczenia

Kolejny znajomy odszedł bezpowrotnie, choć był młody i powinien dalej żyć. Krótka i zwięzła informacja ze strony aeroklubu warszawskiego: 29.06.2014 - katastrofa Skok w formacji na zadanie RW-6. Po wykonaniu zadania, skoczkowie przystapili do rozejścia na wysokości ok. 1200 - 1300 m. Podczas otwierania spadochronów głównych, dwóch skoczków się zderzyło. Na skutek mocnego zderzenia skoczkowie odnieśli poważne obrażenia.

Ubezpieczenie skoczka - może być bardzo ważne

Od skoczków wymagane jest posiadanie ubezpieczenia OC. Każdy kraj ma swoje regulacje, każda strefa zrzutu również. Nie ma co się dziwić, skoczek może doprowadzić do różnego szkód. Zazwyczaj mamy na myśli szkody na mieniu. Gdy skoczek, z jakichkolwiek przyczyn wyląduje komuś na szklarni, to nie ma co się dziwić, że właściciel będzie chciał odszkodowania, które pokryje jego straty. On sobie tylko uprawia jakieś ogóreczki a skoczek bawi się w powietrzu. Nabroił to niech płaci. Od tego jest ubezpieczenie. Szklarnia, dach, samochód - nawet najbardziej wypasiony to mały pikuś. Jedno z praw Murphiego mówi: jeśli coś może pójść nie tak, to pójdzie Prawdziwy problem zaczyna się przy szkodach, które człowiek czyni innemu człowiekowi. Wyobraźmy sobie (specjalnie drastyczny)

Pękło 10 tysięcy odsłon, troszkę refleksji i podziękowań

10 kilo 10 tysięcy odsłon to już moim zdaniem sporo. Niektóre wpisy, w ciągu dnia zyskują ponad 500 odsłon. Oznacza to dla mnie, że blog trafia w ważną niszę.  Wiem, że niektóre wpisy wydają się być kontrowersyjne, niektóre prowokacyjne. Jednak dziś trudno jest trafić do szerszego grona spadochroniarzy pisząc monotonnie i bez emocji. Tak ukształtował się rynek medialny, że bez emocji po prostu nie da się. Unikam jednak negatywnych emocji i niepotrzebnej sensacji. Przynajmniej bardzo się staram.

Spadochroniarz w szponach iluzji stada

Potrzeba przynależności do grupy może prowadzić zarówno do radości jak i nieszczęścia. Młody adept spadochroniarstwa zanurza się w idealizowanym przez siebie świecie. Niemal wszyscy dookoła wydają się być supermenami (aby nie było seksistowsko superwomenami). Tak jak superman nie istnieje, tak i wrażenie wspaniałości środowiska spadochronowego jest iluzoryczne. Ale mechanizm społeczny zaczyna działać. Skoczek chce być zaakceptowany przez grupę a niedługo potem chce zająć jakieś ważne miejsce w hierarchii.

Jak dla mnie duże są lepsze

Ofensywa bezpieczeństwa Od końca ubiegłego tysiąclecia toczę walkę (przyznaję niemal bezowocną) na temat małych spadochronów używanych przedwcześnie w karierze skoczka.  Na nic straszenia, na nic upominania, na nic także przykłady tragedii mniejszych i większych. Przypomina to reklamę negatywną, gdzie ważne aby nie pomylić nazwy firmy, a czy mówi się o niej źle, czy dobrze to już sprawa drugorzędna. Duże są lepsze

Wybór metody postępowania awaryjnego ma znaczenie

Bezpieczeństwo spadochronowe zazwyczaj pisane jest krwią i łzami spadochroniarzy, którzy popełnili błędy. Wymiana informacji, dyskusja, refleksja i działania zaradcze powodują, iż pasja skoków może stawać się bardziej bezpieczna. Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci.  Stara prawda, która w spadochroniarstwie ma wielką moc. Bo zazwyczaj proces spójnego szkolenia kończy się na etapie podstawowym. Szkolenie podstawowe wydaje się więc fundamentem bezpieczeństwa i tam należy wykazywać szczególną ostrożność i przewidywać następstwa wpajanych procedur. W szczególności prawidłowo przeprowadzonej procedury awaryjnej .