Przejdź do głównej zawartości

Staw barkowy w skokach spadochronowych

 

Newralgiczny punkt

Staw barkowy w spadochroniarstwie jest bardzo newralgiczny. Jego zwichnięcie podczas swobodnego spadania może uniemożliwiać otwarcie spadochronu głównego (jeśli jest to prawe ramię a kieszonka BOC jest skonfigurowana właśnie na tą stronę) i na pewno będzie zwiększać zagrożenie związane ze sterowaniem i bezpiecznym lądowaniem skoczka.

Siedzący tryb życia, nieprawidłowo prowadzone treningi - nastawione bardziej na wygląd niż sprawność i funkcjonalność organizmu przyczyniają się do osłabienia obręczy barkowej i zwiększają ryzyko dyslokacji kości ramieniowej. Wiele stref zrzutu w dokumentacji rejestracyjnej (na tej stronie z drobnym druczkiem) wymaga poświadczenia, że w przeszłości nie było kontuzji barku. Ze swojego doświadczenia wiem, że problem z barkami jest prawie tak częsty jak poważniejsze złamania nogi podczas lądowania. Zresztą ta właśnie kontuzja może prowadzić do połamania zawieszenia, ponieważ jednej sterówki nie można dociągnąć prawidłowo i skoczek ląduje z obrotem narażając przede wszystkim nogę bliższą osi obrotu. 

Swobodne spadanie i zwichnięcia 

W swobodnym spadaniu bark narażony jest na zwichnięcie w kilku fazach lotu. Pierwszym, potencjalnie niebezpiecznym momentem może być oddzielenie od samolotu i wyeksponowanie klatki piersiowej oraz odprowadzonych do tyłu ramion na działanie wiatru relatywnego. 

Wiatr relatywny, to pojęcie bardzo pomocne w spadochroniarstwie, które dotyczy odczuwanej przez skoczka reakcji na przemieszczanie się w masie powietrza. Wiatr relatywny ma przeciwny zwrot to ruchu, w którym znajduje się skoczek. Np. po wyskoczeniu z samolotu, który leci z prędkością powiedzmy 140 km/h takie właśnie będzie uderzenie strug powietrza. Gdy skoczek po 10-12 sekundach rozpędzi się do prędkości granicznej (około 180-220 km/h) to zmiany ekspozycji ciała na strugi wiatru relatywnego będą miały właśnie taką wartość.

Kolejnym ryzykownym momentem może być próba stabilizacji przy prędkości granicznej, gdy po zrobieniu np. salta skoczek wraca do sylwetki neutralnej. Wreszcie pozostaje etap, którego nie da się ominąć (w zasadzie się da, ale nikomu tego nie proponuję), czyli otwarcia spadochronu głównego przy pomocy systemu BOC, czyli miękkiego pilocika umieszczonego pod spodem pokrowca spadochronu. Ramię jest odprowadzane do tyłu wraz jego rotacją i napór powietrza będzie wyjątkowo niebezpieczny dla niestabilnego stawu barkowego. 

Trening w skokach

Ci, którzy podejrzewają, iż mogą mieć problem z barkiem powinni więcej czasu poświęcić na trening sterowania spadochronu jedną ręką, lub jedną ręką ze wspomaganiem niesprawnego ramienia, które ma służyć jedynie do utrzymania kierunku przy lądowaniu. Lepiej jest wylądować na niedohamowanym spadochronie, ale lecąc prosto niż na bardziej zahamowanym, ale lądować ze skrętem. Co jest zgodne ze znanymi ze szkolenia podstawowego kryteriami bezpiecznego lądowania:

  1. ląduj w terenie wolnym od przeszkód,
  2. ląduj na spoziomowanym spadochronie (bez skrętu),
  3. ląduj z hamowaniem przynajmniej 50%

Podobnie, bardzo poważnie zastanowiłbym się nad każdą zmianą spadochronu na mniejszy, bo w tym przypadku (i nie tylko w tym) większy jest lepszy. W przypadku zagrożenia wypadnięcia barku duża czasza daje większe szanse na pozostaniu w danym skoku tylko przy tej jednej kontuzji. Małe, agresywne spadochrony i zwichnięcie barku to zagrożenie nie tylko dalszej utraty zdrowia ale i życia. 

Trening przed skokami

Sylwetka dyskotekowa jest bardzo porządną przez młodych (teraz to już chyba przez wszystkich) ludzi. Nastawienie na szybki efekt, wspomaganie suplementami z lady i spod lady powoduje, że wygląda się dobrze, ale funkcjonalność i sprawność pozostawiają wiele do życzenia. Szczególnie jeśli mentorem jest typowy "koks", który mało się zna na sprawności, za to wie jak szybko napompować bułę. Warto więc będąc na siłowni korzystać z pomocy trenerów personalnych, którzy często są nie tylko wykształconymi na AWF trenerami ale także jednymi z najlepszych na świecie fizjoterapeutów. 

Na filmie przedstawiam kilka pomysłów ćwiczeń na siłowni.

Domowy sposób to podciąganie na drążku i pompki przy różnym ustawieniu dłoni względem barku, moim zdaniem lepsze pod względem skoków będą pompki, w których dłonie są powyżej pionowego rzutu barków. Na pewno są trudniejsze, można więc zacząć od robienia ich przy ścianie. Podciąganie na drążku też jest dość wymagającym ćwiczeniem, można więc wspomóc się gumą.


Film o stawach barkowych w spadochroniarstwie, trochę ćwiczeń

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Samolot An-2

An-2 to dwupłatowy samolot wielozadaniowy klasy STOL (Short Take Off and Landing). Długość drogi rozbiegu i dobiegu to około 200 metrów. Antek wyposażony jest w gwiazdowy silnik wolnossący, któremu mocy na małych wysokościach wystarcza do przewożenia niemal dwóch ton balastu. Jednak wraz ze wzrostem wysokości, gdy spada ciśnienie powietrza, brak wystarczającej ilości tlenu dusi koniki mechaniczne z początkowej wartości 1000.

Wypadek Pabla

Nie mogę pozbierać myśli. Może pisanie jakoś się do tego przyczyni. Pablo dziś zginął podczas skoku tandemowego. Poznałem go na wyjeździe do Hiszpanii kilkanaście lat temu, gdy robił ze mną swój AFF. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, sypiący dobrej jakości dowcipami jak z rękawa. Podczas szkolenia nie szło mu świetnie, jeden z moich palców nadal jest wykrzywiony po tym, jak łapałem go z obrotów. Zaskoczył mnie wtedy swoją postawą. W żaden sposób nie załamywał się, nie biadolił tylko trenował na ziemi i skakał aż wyszło mu tak, jak tego chciał. Potem miałem okazję przekonać się, że taki miał charakter. Poznałem go jako uporządkowanego i bardzo zadaniowego człowieka. Skrupulatnie realizował swoje zamierzenia. Kilka lat później nauczyłem go jak skakać w tandemie. Na tandemie zakończyło się jego życie. Żona, dwoje małych dzieci. Młody człowiek, więc najpewniej też rodzice. Mama, dzień mamy. Wiem, że los dopada na przeróżne sposoby. Wypadki komunikacyjne, choroby. Co komu pisan...

Skoki na linę tzw static line

Dziwnie brzmi dla skoczka określenie skoki na linę. Tak jakby ktoś wskakiwał na linę. To nieco przestarzałe określenie wiąże się z nieco przestarzałą metodą szkolenia. Owszem nadal szkolenie podstawowe metodą static line jest uprawiane ale wiąże się to zwykle z faktem posiadania samolotu z silnikiem tłokowym, który nie daje rady wdrapać się na porządną wysokość. Static Line to skoki z małych wysokośc, pozostałość po wojskowych desantach Skoki na linę to tradycja komandosów . W ramach działań operacyjnych duża liczba desantowców musiała być wyrzucona w krótkim czasie z możliwie najniższej wysokości. Dlatego wyposażeni byli w spadochrony z systemem natychmiastowego otwarcia. Ten system opierał się w swej konstrukcji na linie statycznej. Stalowa, cienka linka w osłonie z brezentu, połączona z taśmą tekstylną prowadziła zazwyczaj do pokrowca spadochronu głównego. Podłączona przez wyrzucającego do grubszej, rozpiętej na pokładzie liny specjalną klamrą zaczynała swoją pracę, gdy de...