Przejdź do głównej zawartości

Kto odpowiada za bezpieczeństwo spadochroniarzy?

Każda tragedia dotycząca jakiegoś środowiska oznacza chwilowy wstrząs. Radosne, chwilami aktywne, częściej zaś grillujące grupy lotników podnoszą głowy do góry patrząc, cóż to za dramatyczna anomalia.
Przez jakiś czas pojawiają się świeczki, leją się łzy, pojawiają się zaciśnięte pięści skierowane tu i ówdzie. Potem stopniowo zaczyna panować utarty ład, akceptowany porządek.


Można sobie gdybać nad pechem, nad niesprawiedliwością losu ale do niczego konkretnego to nie doprowadzi. Myślenie o pechu, karmie i deterministycznym wzorze naszych ścieżek życia jest fascynujące i równie jałowe.

To utarty porządek, to akceptowany ład jest źródłem. Koła zębate mielą maleńkie zdarzenia, małe zgrzyty nie przerywają śmiechu i radości. Wkomponowują się nawet w muzykę, są pikantną przyprawą dodającą smaku tej potrawie. Niektórzy nawet rozsmakowują się w tym, co takie ostre a tych, co lubią łagodne smaki lekce sobie ważą. 

Małe zgrzyty mogą być zupełnie nieistotne, choć zadać sobie można pytanie, dlaczego dopiero tragedia lub poważny incydent są ważne? Dlaczego te zakończone szczęśliwie incydenty przechodzą niezauważone?

Kto zapewnia skoczkowi bezpieczeństwo? No kto?

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta, on sam. Nie da się znaleźć odpowiedzi bardziej prawidłowej i funkcjonującej jako samoregulacja bezpieczeństwa. Jeśli byłaby to jakaś osoba lub instytucja z zewnątrz następowałoby zaburzenie powiązania akcji i reakcji.
Z takim postawieniem sprawy większość chyba jest w stanie się zgodzić, choć oczywiście bardziej zdziecinniali skoczkowie będą się buntować. Jak to? To nikt nie będzie o mnie dbać? Ani JakiśTata ani JakaśMama, nie będzie patrzeć, czy sobie nie zrobię krzywdy? Tych pacjentów poddałbym kuracji wyciągiem z życia. Nie zajmowałbym się nimi zbytnio, gdyż stanowią swego rodzaju patologię. Metrykalnie są partnerami do rozmów i współpracy ale emocjonalnie powinni pozostać w szkole podstawowej. Zostawiam ich więc teraz.

Kto zapewnia środowisku spadochronowemu bezpieczeństwo?

Pytanie wygląda na postawione tendencyjnie. Nasuwa się odpowiedź, która logicznie brzmi - środowisko spadochronowe. Ale ta odpowiedź jest już w dysonansie z przekonaniami. Przecież jeżeli są instytucje państwowe, stowarzyszenia, jeśli z podatków (tu prześledzić drogę obiegu pieniądza jest bardzo trudno) są utrzymywani urzędnicy, to niech robią swoją robotę.
Tak, oni robią swoją robotę. Nie piszę, czy robią dobrą, czy złą robotę, oni robią swoją robotę. Ale czy ta robota, lub też te instytucje, które narosły wokół aktywności pewnych grup społecznych i robią jakąś robotę są odpowiedzialne za bezpieczeństwo danej grupy?
Nie.
Te instytucje służą uszczelnianiu systemu. Coś tam analizują, coś tam raportują, wydają jakieś zalecenia, ktoś te zalecenia podpisuje, ktoś buduje strukturę przepisów, obwarowań. To jedno z odbić rzeczywistości. To nie jest realne życie, to nie jest bezpośrednie bezpieczeństwo. To mniej lub bardziej opóźnione echa wydarzeń, które wykwitły w danym momencie i były poprzedzone wieloma drobnymi zgrzytami. To odbicie może być traktowane jak książka, jak taki instytucjonalny blog, który dostarcza jakiś informacji, z których środowisko ma wyciągnąć wnioski i stosować uchwalone zalecenia.

Jedyną formą bezpieczeństwa jest aktualna świadomość zagrożeń. 

To wypadkowa świadomość wszystkich uczestników zabawy. Nawet tych, którzy przychodzą skoczyć tylko raz. Oni też włączają się w proces bezpieczeństwa.
Świadomość można budować na podstawie zdarzeń, na podstawie opisów, na podstawie instytucjonalnego bloga. Świadomość zbiorowa pozwala odpowiednio potraktować małe zgrzyty. Gdy jeden skoczek nie zauważy, że coś złego się dzieje wtedy ktoś inny posiadający większe doświadczenie może to dostrzec i zasygnalizować. Ten mechanizm może zadziałać w drugą stronę, gdy mniej doświadczony zauważy nietypowe zachowania u starego wygi bo nie ma lepszych i gorszych, gdy myślimy o wypadkowej świadomości.
Wymiana informacji stanowi klucz do przyspieszenia rozwoju świadomości.
Wymiana informacji dziś, w dobie popularności internetu to potężne narzędzie.
Internet jest jednak używany do pierdół.

Wymiana informacji zaś jest zaburzona myleniem pojęć. Urzędy, stowarzyszenia powinny mielić informacje i produkować swoje wnioski - te wnioski to jeden z elementów wsadowych do budowania świadomości. Urzędy i stowarzyszenia nie są odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo, a jeśli już to bardzo pośrednio. Bardzo.
Platforma wymiany spostrzeżeń, szybka dyskusja, brak oporów, brak tabu. Zanim zgrzyt zamieni się w tragedię ktoś, kto go usłyszał może go dobrze zinterpretować. Ci co mają najbliżej problemu uszy, zwykle są środowiskowo powiązani z przyczynami zgrzytu. Oni będą interpretowali to inaczej i najbardziej łagodnie. Zgrzyt będzie dla nich tylko cichym szumem, o którym być może trudno im będzie mówić w obawie o donosicielstwo. To chore zjawisko ma swoje korzenie w przeszłości PRL. Teraz zaś w obawie bycia posądzonym o donoszenie panuje zmowa milczenia. To zupełnie rujnuje najzdrowszy mechanizm dyskusji o zagrożeniach i bezpieczeństwie. To trzeba dziś zmienić.

Wymiana informacji na bieżąco to podstawa budowania bezpieczeństwa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wypadek Pabla

Nie mogę pozbierać myśli. Może pisanie jakoś się do tego przyczyni. Pablo dziś zginął podczas skoku tandemowego. Poznałem go na wyjeździe do Hiszpanii kilkanaście lat temu, gdy robił ze mną swój AFF. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, sypiący dobrej jakości dowcipami jak z rękawa. Podczas szkolenia nie szło mu świetnie, jeden z moich palców nadal jest wykrzywiony po tym, jak łapałem go z obrotów. Zaskoczył mnie wtedy swoją postawą. W żaden sposób nie załamywał się, nie biadolił tylko trenował na ziemi i skakał aż wyszło mu tak, jak tego chciał. Potem miałem okazję przekonać się, że taki miał charakter. Poznałem go jako uporządkowanego i bardzo zadaniowego człowieka. Skrupulatnie realizował swoje zamierzenia. Kilka lat później nauczyłem go jak skakać w tandemie. Na tandemie zakończyło się jego życie. Żona, dwoje małych dzieci. Młody człowiek, więc najpewniej też rodzice. Mama, dzień mamy. Wiem, że los dopada na przeróżne sposoby. Wypadki komunikacyjne, choroby. Co komu pisan

Samolot An-2

An-2 to dwupłatowy samolot wielozadaniowy klasy STOL (Short Take Off and Landing). Długość drogi rozbiegu i dobiegu to około 200 metrów. Antek wyposażony jest w gwiazdowy silnik wolnossący, któremu mocy na małych wysokościach wystarcza do przewożenia niemal dwóch ton balastu. Jednak wraz ze wzrostem wysokości, gdy spada ciśnienie powietrza, brak wystarczającej ilości tlenu dusi koniki mechaniczne z początkowej wartości 1000.

Planowanie lądowania - ważny element bezpieczeństwa

Przygotowanie ścieżki podejścia w danych warunkach atmosferycznych i terenowych powinno być rozpoczęte od obserwacji lądowania innych skoczków. Im mniej doświadczenia, tym wnikliwsza obserwacja. Najlepiej wytypować sobie uczestników skoku, który mają podobnie obciążone spadochrony.  To, co będzie szczególnie istotne dla naszego planu to kąt, pod jakim szybują spadochrony na prostej do lądowania. Oczywiście inne kwestie związane z szybowaniem są także istotne. Obserwacja górnego wiatru, jego siły i kierunku. Zwrócenie uwagi na zawirowania powietrza, czy spadochron się „pompuje”, czy pracuje stabilnie. Wreszcie obserwacja zachowania innych skoczków, którzy zawsze stanowią dla siebie nawzajem potencjalne zagrożenie.