Tak
sobie wisiał i myślał. Nic go nie bolało, nawet postarał się poruszać
dyndającymi członkami dla potwierdzenia swojej wstępnej obserwacji. Nic.
„Ale fart” pomyślał. Radio, zamocowane gumką do taśmy piersiowej
milczało. To oczywiście nie było nic nowego dla Leona. Już zaczynał się
przyzwyczajać, że radio może nie działać, nazwijmy to, prawidłowo. Teraz
jednak, chciał dać instruktorom znać, że wszystko jest w porządku.
Pomyślał, że muszą się denerwować po tym jak wpadł w las.
Popatrzył na radio na taśmie i ze zdziwieniem stwierdził, że nie jest
włączone. To by wyjaśniało fakt pozostawania urządzenia w stałej,
niezmąconej ciszy. Leon odnalazł przycisk do włączania i przycisnął. I
nic. Przycisnął mocniej. Nic. Dłużej. Nic.
Czytaj całość
Komentarze
Prześlij komentarz