20 kwietnia 2001 roku, Nagambie, Australia
Wypadek spadochronowy podczas zawodów czwórek sekwencyjnych, w którym jeden ze skoczków poniósł śmierć w wyniku niezamierzonego otwarcia spadochronu zapasowego w drzwiach samolotu Cessna 208.
W ósmym skoku tego zespołu, na wysokości 14 000 stóp skoczkowie zajmowali pozycje w drzwiach samolotu. Poza pięcioma zawodnikami szykującymi się do skoku (czwórka plus kamerzysta) na pokładzie znajdowało się jeszcze sześciu spadochroniarzy i co dość oczywiste - pilot.W zawodach czwórek sekwencyjnych liczy się liczba wykonanych figur i przejść pomiędzy figurami w określonym czasie od momentu oddzielenia się formacji od samolotu. Co za tym idzie, skoczkowie starają się opuścić samolot w ustawieni do pierwszej punktowanej figury, lub najwygodniejszej do oddzielenia i najszybszego zbudowania pierwszej figury. Wybór pozycji do wyjścia okazał się bardzo niefortunny, gdyż dwóch z czterech zawodników ustawionych było tyłem, żeby nie napisać tyłkami na zewnątrz samolotu a ich pokrowce naciskały i ocierały zarówno o krawędź drzwi cessny 208 jak i dodatkowego uchwytu zamontowanego wewnątrz samolotu.
Na materiałach kamerzysty, które użyto do przygotowania raportu ATSB widać, że już w poprzednim skoku, przy tym ustawieniu doszło do otwarcia klapki zakrywającej zawleczkę spadochronu zapasowego. Wypadek miał miejsce w 2001 roku, pokrowiec z 1996 roku był więc wtedy nowoczesny. Jednak był to też schyłek zachłyśnięcia się producentów sprzętu
spadochronowego rozwiązaniami wykorzystującymi taśmę velcro. Wstawiano ją w przeróżne miejsca, między innymi klapka chroniąca zawleczkę spadochronu zapasowego była tak mocowana do swojej podstawy. Z czasem okazało się to błędne. Rzep tracił swoje właściwości a free fly z większymi prędkościami spadania i eksponowaniem pokrowca bezpośrednio na wiatr relatywny zaczynał mówić - "sprawdzam".
Jakość stop klatek z materiału filmowego kamerzysty dziś nie zachwyca. Odnoszę jednak wrażenie, że dekielek pilocika spadochronu zapasowego odstaje od wyłogów pokrowca. Oznaczać to może, że nie był ciasno zapięty a zawleczka dużo lżej mogła przemieszczać się w pętli zamykającej. Takie ułożenie nie jest czymś nagannym, można by rzec, że zbyt ciasne zapięcie i przekroczenie limitów siły potrzebnej do wyciągnięcia zawleczki jest groźniejsze. Ale zastanawiam się, czemu komisja wtrąciła uwagę o 6 miesiącach ważności ułożenia zapasu w Australii.
Z raportu dowiedzieć się możemy tylko, że podczas oględzin sprzętu skoczka nie znaleziono żadnych technicznych uchybień. Papierologia trochę się nie zgadzała, bo w karcie zestawu nie było wpisane ostatnie przełożenie zapasu ale nie ma ani słowa o stanie velcro. Pięcioletni sprzęt z takim rozwiązaniem powinien być zupełnie w porządku jeśli chodzi o skoki czwórek FS (Formation Skydiving - płaskie, czyli skoczkowie opadają tak jakby leżeli na powietrzu). Warte zauważenia jest też to, że skoczkowie sprawdzili sobie zawleczki przed wychodzeniem z samolotu, co oznacza, że były one w prawidłowym położeniu przed skokiem. Inaczej ma się jednak kwestia użycia takiego sprzętu w relatywnie małych drzwiach Cessny 208, gdy pakuje się tam czwórka z zamiarem wyciągnięcia całkiem trudnej figury "bipole". Większość zasad bezpieczeństwa pisana jest krwią prekursorów. Myślę, że od tego wypadku - o ile był dobrze omówiony a wnioski spopularyzowane podczas treningu ustawienia w drzwiach kwestia zabezpieczenia zawleczek pokrowców będzie priorytetowa.
W tym feralnym skoku nie tylko otworzyła się klapka zabezpieczająca ale też wysunęła zawleczka i wystrzelił pilocik zapasu. Ustawienie skoczka w drzwiach i wyeksponowanie pokrowca do góry zdeterminowało trajektorię lotu pilocika, który przeleciał ponad statecznikiem poziomym samolotu. Skoczek uderzył w ogon i zaczepił się otwartym zapasem.
Raport nie dostarcza dokładnego opisu konfiguracji zapasu, ale fakt, że doszło do jego oderwania w 11 sekundzie po uderzeniu świadczyć może, że zapasowy spadochron znalazł sposób, aby się napełniać.
Lewa część statecznika oderwała się wraz ze skoczkiem. Nie jest napisane w jaki sposób, w którym momencie doszło do otwarcia spadochronu głównego jednak skoczek na splątanych obu spadochronach z dużą prędkością uderzył w ziemię. Wg raportu wpływ na poniesioną śmierć miały obrażenia związane głównie z uderzeniem w ogon samolotu.
Tymczasem samolot przeszedł do pikowania, pilot wygonił pozostałych skoczków z samolotu, nadał komunikat Mayday, wyłączył silnik i postanowił wyskoczyć. Tu napotkał jednak zonk, bo roleta w drzwiach zasunęła się. Dopiero kolejna próba pozwoliła na jej otwarcie i wyskoczenie z samolotu na wysokości około 1000 stóp (300m) i otwarcie spadochronu ratunkowego. To dobitnie wskazuje na to, że nie był to jeszcze czas na pilota.
Problem z roletą przyczynił się do biuletynu, który obligował do instalowania zabezpieczenia jej w pozycji otwartej. Omówienie tego rozwiązania pojawiło się w raporcie z wypadku z 2025, choć tam akurat pilot zdecydował się na lądowanie samolotem a nie na spadochronie.
Łącze do raportu ATSB (język angielski)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz