Tekst sprzed 2 lat. Do tej pory zmieniło się tylko tyle, iż pomysł został sprawdzony w praktyce. Najczęstszy wybór skoczków to pobyt optymalny. Zdrowotny i cyfrotłuk - dużo rzadziej.
skoki spadochronowe: Zintegrowany trening dla skoczka spadochronowego
Aktywny wypoczynek może mieć wiele twarzy. Dla skoczka wypoczynek już od samego początku jest naznaczony grzechem skoków. Jednak warto się zastanowić, czy nie uaktywnić go jeszcze bardziej. Jeśli bowiem w kalendarzu wykroiliśmy kawałek czasu dla siebie, to poza skokami połączmy to ze zdrowiem.
![]() |
Skoki w Hiszpani - 4700m! |
- plan skoków (nie zaczynamy myśleć co będziemy robić po opuszczeniu samolotu na 5 minut przed skokiem ale myślimy o tym już dzień wcześniej, przygotowując konkretne założenia na dany dzień i omawiając to oraz w miarę możliwości technicznych przygotowując na ziemi),
- rozgrzewka przed skokami (element niezwykle ważny pod kątem zmniejszenie ryzyka kontuzji, niestety odszedł dawno w zapomnienie i stamtąd go teraz trzeba sprowadzić do norm zachowania),
- stałe pory posiłków (wewnątrz naszego organizmu również panuje zasada porządku i organizacji, jak jemy bez sensu to i mamy potem efekty bez sensu. Organizm potrzebuje masy energii do strawienia tego co wrzucamy do żołądka. Czas, kiedy to wrzucimy definiuje zwyżki i zniżki naszej mocy),
- jakość jedzenia (tu nie chodzi o rocznik wina, czy rocznik jamon iberico ale o przemyślane ustawienie proporcji składników naszego pożywienia. Nie możemy zubażać naszej diety, gdy potrzebna jest nam energia. Nie możemy też się obeżreć jak świnie, bo nie będziemy mieli ochoty na żadną aktywność),
- minimalna dawka ruchu, która utrzyma nasze ciało w pełnej funkcjonalności. To nie oznacza, że po dziesięciodniowym wyjeździe z tłustych klopsów, lub bladych żelków wrócicie do domu jako ikony bodybuildingu. Na pewno jednak wzrośnie sprawność i dobre samopoczucie a zasady kontynuowania ćwiczeń pozwolą na utrzymanie tego stanu (o ile te zasady będą wprowadzone w życie bo same zasady jeszcze nikomu nie pomogły).
Różne mogą być proporcje tych składników koktajlu zdrowotnego i opiszę
hipotetyczne zestawienia pod różnymi, mam nadzieję wyrazistymi nazwami.
Pobyt zdrowotny
ma jako priorytet nakreślone kwestie ruchu i żywienia, skoki są
oczywistym dodatkiem jednak podczas takiego zgrupowania nie osiągniemy
maksymalnej liczby skoków. Z drugiej strony nie idziemy na żadne
kompromisy ze stałymi porami posiłków i z większą dozą wysiłku. Dla
zrozumienia sytuacji, należy pamiętać, że Sevilla z racji położenia
geograficznego jest bardzo wygodna dla działalności lotniczej. Ponad
godzinę później wstaje i zachodzi słońce. Sprawia to, iż dzień lotny
nawet zimą jest wystarczająco długi dla realizowania planów skocznych.
Przed śniadaniem rozruch poranny, który ma na celu przegonienie snu.
Lekki wysiłek, kilka ćwiczeń ogólnorozwojowych oraz delikatne
rozciąganie gnatów. W założeniu ćwiczenie nie doprowadzą do wystąpienia
potu i nie trzeba będzie się pluskać pod prysznicem do śniadania.
Śniadanie średnio syte, możliwie późno. Rano nasze kiszki wcale nie są
takie chętne do pracy i nie ma co ich zanadto forsować, bo będzie się
nam odbijało przez dłuższy czas, co dekoncentruje.
Po śniadaniu wyjazd na strefę. Na strefie przed skokami wspólna
rozgrzewka. Jeśli powoduje to jakieś opory psychiczne, że skoczkowie z
zewnątrz potraktują was jako 'psychicznych' to można zrobić rozgrzewkę
przed wjazdem na teren lotniska w bardzo ładnych okolicznościach
przyrody. Jednak rozgrzewka jest wysoce wskazana. Rozruszanie przyczepów
mięśni, dotlenienie stawów, ścięgien, ukrwienie i uelastycznienie
mięśni to nie tylko niezastąpione zabiegi zdrowotne ale dla skoczka
bardzo duże zwiększenie odporności na ewentualne urazy.
6-8 godzin skoków wg przygotowanego wcześniej planu. Każdy skok
poprzedzony ćwiczeniami na ziemi. Nawet jak się komuś wydaje, że już
doskonale opanował wyjście albo sekwencję ruchu podczas swobodnego
spadania to kolejne powtórzenie nigdy nie zaszkodzi a w powietrzu na
pewno się przyda.
Jeśli dzień skoczny będzie zbliżał się lub przekraczał 8 godzin, w jego
trakcie wkomponowana będzie przerwa na spokojne zjedzenie przygotowanego
prowiantu. Również o w miarę określonej porze. Nie znaczy to, że co do
minuty zawracamy od samolotu, zdejmujemy spadochron bo mamy zjeść
kanapkę ale tak, aby w mniej więcej przyjętej godzinie być razem na
ziemi i spokojnie zjeść. Zresztą ten nawyk nie jest obcy na strefie
Skydive Spain. Hiszpania ma swoją mocno zakorzenioną tradycję sjesty.
Tu, w przypadku skocznych degeneruchów można przyjąć, że tradycja będzie
podtrzymywana ale w skromnej formie.
Po powrocie ze strefy wysiłek aerobowy. Aerobowy znaczy tlenowy.
Najprawdopodobniej lekki bieg, rower lub jeśli znajdę fajny teren ze
sporą różnicą wysokości to szybki marsz. 25-30 minut plus kilka ćwiczeń.
Oblucja, obiad.
Po obiedzie omówienie skoków, jeśli jest chłodno to przy kominku, jeśli
na odwrót to przy klimie. Omówienie skoków poprzedza przygotowanie
zestawu na dzień następny. Oczywiście dla mnie, który będzie kombinował
ile z Was wycisnąć ważne będzie możliwie szybkie połączenie w grupy
zainteresowane podobnym rodzajem skoków. AFF, skoki do licencji, ćwiczenia sekwencyjne
oraz bezpieczne latanie na czaszy są na moim pierwszym planie.
Po omówieniu i przedstawieniu planu na dzień następny (notatki wielce
wskazane. Wydaje mi się, że to będzie dobrze świadczyć o Was, jeśli na
strefie będziecie się posiłkować przygotowanymi notatkami na temat
skoków) czas na wózek. Teoria to jedno a nawyki ruchowe to drugie.
Trzeba wiele powtórzeń aby nasz mózg skatalogował czynność jako nawyk.
Lepiej zacząć dzień wcześniej a następnego dnia po prostu sobie to
odświeżyć.
Plan optymalny.
To jakże nie lubiany w życiu przykład kompromisu. Tym razem teoria
środka dotyczy takiego połączenia skoków i treningu zdrowotne, gdzie
skaczemy możliwie dużo a ruchu jest przynajmniej minimum. Z tego planu
zapewne wyleci codzienny trening aerobowy. Nie będzie bowiem na niego
czasu i siły. Rozruch poranny również się nie utrzyma ale za to
zwiększona będzie dawka ruchu w rozgrzewce przed skokami. Śniadanie
będzie nieco wcześniej i nieco mniejsze aby jako pewnik weszło drugie
śniadanie na strefie, pomiędzy skokami. Za to czasu na skoki będzie
więcej. Pamiętać należy jednak o tym, że w Skydive Spain skacze się
dużo. Plan optymalny jest dla osób, które każdego dnia chcą skoczyć 5-7
razy. Mam tu na myśli przygotowane skoki a nie bieganie pomiędzy kilkoma
zestawami spadochronów i łupanie skoków bez opamiętania. Skok trzeba
przygotować i omówić. To również ma stać się nawyk. Zbyt wiele kosztuje
spadochroniarstwo aby skakać bez planu. To wywalanie wielu pieniędzy w
powietrze bez efektu ale i bez przyjemności. Mam nadzieję, że uda mi się
Was przekonać, że więcej satysfakcji można wyciągnąć ze skoków, które
mają krótki i długotrwały plan. W końcu podstawową zasadą skydivingu
jest plan the jump – jump the plan.
Plan - cyfrotłuk.
To zestawienie w swoim brzmieniu spycha na plan dalszy kwestie
zdrowotne. Tu liczy się aby skoków było dużo. Do tego planu dopasowujemy
wszystko, łącznie z godziną przybycia na strefę, tak aby załapać się na
pierwszy skok. Oczywiście ten skok, nawet jeśli będzie wcześnie rano,
również ma być dobrze przygotowany. Oczywiście z rozgrzewki nawet w tym
planie nie będziemy rezygnowali ale śniadanie można spokojnie i sprawnie
zjeść w samochodzie, byle nie pozalewać się kawą na zakrętach. W planie
cyfrotłuk można pokusić się o zbliżenie do 10 skoków dziennie. Pamiętać
trzeba jednak o tym, że to jest duże obciążenie dla organizmu.
Dziesiąty skok może być już z regresem. Będzie się liczył tylko pod
kątem wpisu do książki skoków, jeśli jednak chodzi o postępy w skokach
to może być to już statystycznie wątpliwe. Jeśli ma się liczyć, to warto
o tym pomyśleć już parę tygodni przed przyjazdem. W takim planie trzeba
bowiem przygotować się kondycyjnie i sprawnościowo wcześniej, wtedy też
przesuniemy granicę swoich możliwości dziennego, efektywnego skakania.
W Atmohaus'ie możemy kwaterować do 8 osób. To spora grupa i jeśli
trafi się, że każdy od wyjazdu chce czegoś innego, trzeba będzie
pierwszego dnia usiąść i wypracować wspólne zasady. Nie ma bowiem
możliwości aby każdy jeździł na strefę w innych godzinach, aby posiłki
były o różnych porach. Nie ma jednak problemu aby takie zasady
wypracować. Nie ma też problemu aby włączyć w ten plan dzień luzu, np.
na wyjazd na plażę. Jest sporo ciekawych miejsc, w które można udać się w
okolicach Sewilli i przegapienie tego, nawet przy palnie Cyfrotłuk byłoby niewybaczalne.
Wszystko jest dla ludzi i najważniejsze aby zgrupowanie spadochronowe podobało się, dodało umiejętności, energii i zdrowia.
Aktywny wypoczynek, plan zdrowotny, plan optymalny, cyfrotłuk...No to jest plan :)..po prostu nic dodać nic ująć... Suuuper!!!!
OdpowiedzUsuń