Przejdź do głównej zawartości

Jak dla mnie duże są lepsze

Ofensywa bezpieczeństwa

Od końca ubiegłego tysiąclecia toczę walkę (przyznaję niemal bezowocną) na temat małych spadochronów używanych przedwcześnie w karierze skoczka. 
Na nic straszenia, na nic upominania, na nic także przykłady tragedii mniejszych i większych.
Przypomina to reklamę negatywną, gdzie ważne aby nie pomylić nazwy firmy, a czy mówi się o niej źle, czy dobrze to już sprawa drugorzędna.

Duże są lepsze

Rozpoczynam więc nową ofensywę bezpieczeństwa (zapewne równie bezowocną ale pomaga mi na moje zdrowie psychiczne) dotyczącą korzyści płynących z dużych spadochronów. Poniżej kilka prostych przykładów:

  • Modne obecnie stają się skoki wingsuit - do nich warto mieć duży, regularnie otwierający się spadochron,
  • Modne stają się obecnie skoki BASE - w przygotowaniu do latania na czaszach BASE duże spadochrony są po prostu doskonałe,
  • Jeśli kogoś fascynuje skakanie na pokazy to celność lądowania i bezpieczeństwo samego skoku pokazowego również będzie zależała od wielkości i to z naciskiem na duży rozmiar,
  • Duże spadochrony reagują mniej agresywnie podczas awarii, w większości przypadków jest więcej czasu na podjęcie decyzji,
  • Kolizja na dużym spadochronie jest o wiele mniej groźna niż na małym,
  • Linetwist na dużym spadochronie to kawka z mleczkiem, na małym może prowadzić do ratowania,
  • Tam gdzie duży spadochron główny tam można upchnąć duży spadochron zapasowy,
  • Jeśli skoczek ma awarię lub wyrzucono go poza strefą zrzutu w trudnym terenie przygodnym warto mieć więcej stóp kwadratowych nad głową,
  • Na dużym spadochronie lądowania w warunkach bezwietrznych są łatwiejsze,
  • Na dużym spadochronie błąd lądowania jest mniej bolesny,
  • Duży spadochron może świadczyć o rozsądku skoczka,
  • Jeśli lubicie skoki na duże formacje to zazwyczaj LO polecają duże spadochrony, które regularnie się otwierają
  • Jeśli lubicie lub interesujecie się budowaniem formacji na otwartych spadochronach to i tam znajdziecie się lepiej z większymi czaszami,
  • Do skoków nocnych duży spadochron wydaje się być lepszy niż malutki,
  • Płacimy za każdy skok, na dużym spadochronie dłużej można podziwiać piękne widoki



No dobra, to dlaczego ludzie zmniejszają spadochrony?

Moim zdaniem zdecydowana większość robi to bezmyślnie idąc za owczym pędem. Trochę jest w tym chęci zajęcia (na siłę) wyimaginowanego, wyższego miejsca w hierarchii spadochronowej. Niektórzy uważają, że kupują małe spadochrony bo będą uczyć się swoopów - to taka prawda jak zaczynać trening biegowy od maratonu. 
Mały spadochron jest taki cool - no niby jest. Taki mały plecaczek.
Jak wszystko idzie dobrze to na małym spadochronie jest więcej emocji. Emocje zwiększają się jeszcze bardziej jak są trudne warunki pogodowe. Emocje są skrajne na moment przed przywaleniem w ziemię, potem opadają wraz ze środkami uśmierzającymi ból połamanych kości.
Małe spadochrony podobno są lepsze w warunkach termicznych - tak to prawda ale tylko w rękach doświadczonych skoczków, którzy mają wyrobiony odruchy psychomotoryczne. To tak jak samochód formuły 1 jest lepszy na torze niż limuzyna - ale tylko w rękach doświadczonego kierowcy.

Czy teraz jest to bardziej jasne, że to DUŻE są lepsze i warto mieć duże niż małe? Nawet jeśli miałby to być jeden spadochron (np BASE) to także prawda życiowa potwierdza się. Duży jest lepszy.




Ten wpis jednym z kilku dotyczących ogólnej tendencji do zbyt szybkiego zmniejszania spadochronów. Zrozumienie mechanizmów być może pozwoli młodym skoczkom na uniknięcie zagrożenia. Zagrożenie jest analogiczne do problemów motocyklistów. W rękach młokosa, który nie jeździł dużo na 500, 600-kach ścigacz o pojemności 1000 cc może stanowić śmiertelne zagrożenie.

Zobacz też:



Uwagi z frontu - skoczkowie podrzucają.

  • Ania zauważyła, że na małym spadochronie można dolecieć przy dużym wietrze. Tak to prawda, choć przy dużym wietrze nie trzeba przecież skakać, po co ryzykować. Lepiej ze znajomymi porozmawiać i poczekać aż wiatr się zmniejszy.
  • Ania dodała też, że na skoczka z dużym spadochronem na plecach bardziej się uważa, tak jakby miał L na tylnej szybie samochodu.

Komentarze

  1. Wczoraj ten tekst przeczytało 500 osób. Cieszę się, że tematyka bezpieczeństwa ma takie wzięcie. Dziękuję też tym wszystkim 'starym koniom', którzy swoopując i latając na spadochronach wielkości chusteczki do nosa rozumieją mój przekaz zawarty w tym tekście.
    Ważne aby rozumieć zagrożenie, aby nie podchodzić do czegoś jak to produktu na półce sklepowej, który bierzemy, cieszymy się z zakupu i możemy walnąć do kąta.
    W pasji, szczególnie niebezpiecznej, obserwacja i refleksja to warunek przeżycia i pełnego czerpania radości

    OdpowiedzUsuń
  2. gdy zaczne skakac to tylko z duzą czasza, bo wole miec rozsadek nad glowa i w glowie

    OdpowiedzUsuń
  3. To może coś pomiędzy...są średnie rozmiary?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Samolot An-2

An-2 to dwupłatowy samolot wielozadaniowy klasy STOL (Short Take Off and Landing). Długość drogi rozbiegu i dobiegu to około 200 metrów. Antek wyposażony jest w gwiazdowy silnik wolnossący, któremu mocy na małych wysokościach wystarcza do przewożenia niemal dwóch ton balastu. Jednak wraz ze wzrostem wysokości, gdy spada ciśnienie powietrza, brak wystarczającej ilości tlenu dusi koniki mechaniczne z początkowej wartości 1000.

Wypadek Pabla

Nie mogę pozbierać myśli. Może pisanie jakoś się do tego przyczyni. Pablo dziś zginął podczas skoku tandemowego. Poznałem go na wyjeździe do Hiszpanii kilkanaście lat temu, gdy robił ze mną swój AFF. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, sypiący dobrej jakości dowcipami jak z rękawa. Podczas szkolenia nie szło mu świetnie, jeden z moich palców nadal jest wykrzywiony po tym, jak łapałem go z obrotów. Zaskoczył mnie wtedy swoją postawą. W żaden sposób nie załamywał się, nie biadolił tylko trenował na ziemi i skakał aż wyszło mu tak, jak tego chciał. Potem miałem okazję przekonać się, że taki miał charakter. Poznałem go jako uporządkowanego i bardzo zadaniowego człowieka. Skrupulatnie realizował swoje zamierzenia. Kilka lat później nauczyłem go jak skakać w tandemie. Na tandemie zakończyło się jego życie. Żona, dwoje małych dzieci. Młody człowiek, więc najpewniej też rodzice. Mama, dzień mamy. Wiem, że los dopada na przeróżne sposoby. Wypadki komunikacyjne, choroby. Co komu pisan...

Skoki na linę tzw static line

Dziwnie brzmi dla skoczka określenie skoki na linę. Tak jakby ktoś wskakiwał na linę. To nieco przestarzałe określenie wiąże się z nieco przestarzałą metodą szkolenia. Owszem nadal szkolenie podstawowe metodą static line jest uprawiane ale wiąże się to zwykle z faktem posiadania samolotu z silnikiem tłokowym, który nie daje rady wdrapać się na porządną wysokość. Static Line to skoki z małych wysokośc, pozostałość po wojskowych desantach Skoki na linę to tradycja komandosów . W ramach działań operacyjnych duża liczba desantowców musiała być wyrzucona w krótkim czasie z możliwie najniższej wysokości. Dlatego wyposażeni byli w spadochrony z systemem natychmiastowego otwarcia. Ten system opierał się w swej konstrukcji na linie statycznej. Stalowa, cienka linka w osłonie z brezentu, połączona z taśmą tekstylną prowadziła zazwyczaj do pokrowca spadochronu głównego. Podłączona przez wyrzucającego do grubszej, rozpiętej na pokładzie liny specjalną klamrą zaczynała swoją pracę, gdy de...