Przejdź do głównej zawartości

Kolizja spadochronów - Bryan Burke.

 Kolejny przykład pracy skoczków nad poprawą naszego wspólnego bezpieczeństwa. Przetłumaczony wpis z forum dropzone.com, którego autorem jest Bryan Burke, bardzo doświadczony doradca ds szkolenia i bezpieczeństwa USPA

Canopy Collision w Skydive Arizona w dniu 30 grudnia 2016 r

Autor: Bryan Burke, S & TA w SDAZ
Tłumaczenie: Arkadiusz Włodarczyk

Dwa spadochrony zderzyły się w na ostatniej prostej do lądawania 30 grudnia 2016 (Skydive Arizona). Z wydarzenia można wyciągnąć wiele wniosków i jest dobrym tematem na Dzień Bezpieczeństwa. Istnieją dwa filmy, które wyjaśniają, co się stało. Pierwszy z perspektywy spadochronu uczestniczącego w kolizji. Drugi z kamery innego skoczka podchodzącego w tym samym czasie do lądowania. Przed wyciąganiem pochopnych wniosków - wg zasady, że spadochroniarz niżej ma pierwszeństwo - warto odtworzyć filmy kilka razy, również klatka po klatce.

 
https://vimeo.com/209099164
https://vimeo.com/209099505
 
Wszyscy jesteśmy nauczeni, że w lataniu na czaszy skoczek niżej ma piewrszeństwo. Do pewnego stopnia ma to sens, ponieważ nie możemy latać bezpiecznie, jeśli ciągle patrzymy w górę i za nas, tak samo jak nie możemy bezpiecznie prowadzić bez przerwy patrząc w lusterko lub przez ramię. Naszym obowiązkiem jest unikać kolizji z pojazdami przed nami. Zadaniem kierowców z tyłu jest zostawić sobie wystarczająco dużo miejsca do manewru, gdyby Ci z przodu musieli nagle hamować lub skręcać.
Zakłada się jednak, że nie dokonuje się nagłych zmian toru lotu bez żadnego dobrego powodu oraz rozejrzenia się lub sygnalizowania swoich intencji. Od lat przekonuję, że każdy zakręt na spadochronie jest potencjalną kolizją. Niepotrzebne skręty powinny zostać całkowicie wyeliminowane, a niezbędne należy wykonywać bardzo ostrożnie. O ile nie wyskakujesz z samolotu samotnie. nie możesz zakładać, że będziesz widział wszystkie spadochrony. W tym wypadku było ich wiele zarówno po obu stronach jak i z tyłu.
 
Obu skoczków uczestniczących w kolizji budowało rundę lewostronnie. Widać już na samym początku, że górna czasza ma nieco wyższą prędkość opadania i szybkość niż dolna. Górna czasza jest konwencjonalna 9-komórkowa, a dolna 7-komórkowa. Bazując na filmie czasza wyżej ma większy wingload. Warto podkreślić, że są też inne spadochrony zbliżające się od południa, planujące prawostronną rundę do lądowania. Podczas briefingu oraz w regulaminie strefy jest informacja, że w żadnym wypadku nikt nie powinien przekraczać środkowej linii obszaru lądowania. „Lewostronne” spadochrony lądują po lewej, „prawostronne” po prawej stronie strefy lądowania.
Wiele osób najwyraźniej nie zwraca pełnej uwagi na film instruktażowy (wyświetlany podczas briefingu), a ich wcześniejsze szkolenia i przyzwyczajenia wymazują informacje przekazane na strefie. Kiedy następuje faza budowania rundy do lądowania niektórzy skoczkowie niejako myślą mniej więcej w następujący sposób: „już wiem, jak wylądować swoim spadochronem, więc nie będę na to zwracać uwagi.” Wcześniejsze szkolenie tudzież jego brak również wchodzi w grę. Wszyscy słyszeliśmy, że „praktyka czyni mistrza”. Konsekwencją jest to, że ludzie praktykujący złe nawyki lotu, takie jak esowanie, lub latanie w sposób wykluczający możliwość wyprzedzenia ich z tyłu, cały czas latają nieprawidłowo nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
 
W obu filmach wyraźnie widzimy, że dolna czasza wyraźnie przecina linię środkową aż do południowego krańca lądowiska, a następnie wykonuje zwrot o 70 stopni w lewo, być może w trosce o spadochrony zbliżające się od południa, lub też przestrzelenia trawiastej części lądowiska. Podczas oglądania filmów klatka po klatce, pilot górnego spadochronu nie ma wielu opcji, ponieważ dolna czasza skręca bezpośrednio w jego tor lotu. Skręcić w prawo czy w lewo? Jak podjąć decyzję bez wiedzy co zrobi dalej pilot spadochronu niżej?
Jedynym wyjściem mogło być zahamowanie górnej czaszy w nadziei przelotu nad spadochronem niżej. Jest to coś, czego nikt nie ćwiczy ani nie robi podczas lądowania, więc nawet dobre instynkty nie uchroniłyby w tym wypadku przed kolizją. Oczywiście, gdyby pilot czaszy niżej szybciej powróciłby na prostą do lądowania, byłoby to bardzo pomocne. Z drugiej strony, gdyby górna czasza spróbowała ominięcia w prawo, mogło to pogorszyć sytuację.
Na wideo niezaangażowanego skoczka widać, że tuż przed kolizją pilot górnej czaszy podejmuje decyzję, aby skręcić w prawo z nadzieją, że ominie dolną. Niestety w tym momencie nie było już na to czasu ani miejsca. Około pięć lat temu obserwowałem, jak człowiek umiera w bardzo podobnych okolicznościach. Zupełnie niepotrzebne esował w dużym ruchu w powietrzu i uderzył w nogi i ciało skoczka bezpośrednio z tyłu i nad jego spadochronem. Jego czasza załamała się i spadł na ziemię z wysokości około 17 metrów. Na szczęście tym razem, chociaż załamała się dolna czasza, ponownie napełniła się tuż przed lądowaniem, co najmniej tyle, że obrażenia nie były zbyt poważne. Inna sprawa, że zamontowania na stopie kamera GoPro odpadła podczas kolizji. Jeszcze raz... szczęście.
 
Pilot czaszy niżej prawdopodobnie nigdy nie zobaczyła spadochronu, w który skręciła. Znajdował się on powyżej, z tyłu i po jej lewej stronie, w momencie gdy prawie na pewno była skupiona na lądowisku (po jej prawej), a nie na spadochronach wokół. Nawet gdyby się rozglądała, nigdy nie można założyć, że widać wszystkie spadochrony w pobliżu. Częściowo dlatego, że spadochrony ciągle zmieniają pozycję, częściowo gdyż skoczkowie mają znacznie bardziej ograniczone pole widzenia niż sądzą. Są tylko dwa skuteczne narzędzia do zmniejszania ryzyka kolizji podczas budowania rundy. Pierwsze to latanie defensywnie poprzez maksymalizowanie przewidywalności naszego lotu i minimalizowanie zakrętów. Drugie to koncentracja nie tylko na naszym lądowaniu, ale także pozostałych - zostaw dla nich miejsce! Nie zapominajmy, że zespół spadochroniarz-spadochron ma zarówno masę, jak i prędkość, a zatem i pęd. Gdy grozi Ci kolizja, potrzebujesz kilku sekund, aby rozpoznać problem, opracować rozwiązanie i wprowadzić je w życie. W momencie zwiększonej ilości spadochronów nie zawsze te warunki mogą być spełnione więc jedynym sposobem uniknięcia kolizji jest jej zapobieganie. Oznacza to trzymanie się swojej prostej do lądowania, aby szybsze spadochrony mogły bezpiecznie przelecieć obok. Zasada „spadochron niżej ma pierwszeństwo” to nie to samo, co "podczas finalnego podejścia do lądowania spadochron niżej zajmuje dla siebie całą możliwą przestrzeń".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Samolot An-2

An-2 to dwupłatowy samolot wielozadaniowy klasy STOL (Short Take Off and Landing). Długość drogi rozbiegu i dobiegu to około 200 metrów. Antek wyposażony jest w gwiazdowy silnik wolnossący, któremu mocy na małych wysokościach wystarcza do przewożenia niemal dwóch ton balastu. Jednak wraz ze wzrostem wysokości, gdy spada ciśnienie powietrza, brak wystarczającej ilości tlenu dusi koniki mechaniczne z początkowej wartości 1000.

Wypadek Pabla

Nie mogę pozbierać myśli. Może pisanie jakoś się do tego przyczyni. Pablo dziś zginął podczas skoku tandemowego. Poznałem go na wyjeździe do Hiszpanii kilkanaście lat temu, gdy robił ze mną swój AFF. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, sypiący dobrej jakości dowcipami jak z rękawa. Podczas szkolenia nie szło mu świetnie, jeden z moich palców nadal jest wykrzywiony po tym, jak łapałem go z obrotów. Zaskoczył mnie wtedy swoją postawą. W żaden sposób nie załamywał się, nie biadolił tylko trenował na ziemi i skakał aż wyszło mu tak, jak tego chciał. Potem miałem okazję przekonać się, że taki miał charakter. Poznałem go jako uporządkowanego i bardzo zadaniowego człowieka. Skrupulatnie realizował swoje zamierzenia. Kilka lat później nauczyłem go jak skakać w tandemie. Na tandemie zakończyło się jego życie. Żona, dwoje małych dzieci. Młody człowiek, więc najpewniej też rodzice. Mama, dzień mamy. Wiem, że los dopada na przeróżne sposoby. Wypadki komunikacyjne, choroby. Co komu pisan...

Skoki na linę tzw static line

Dziwnie brzmi dla skoczka określenie skoki na linę. Tak jakby ktoś wskakiwał na linę. To nieco przestarzałe określenie wiąże się z nieco przestarzałą metodą szkolenia. Owszem nadal szkolenie podstawowe metodą static line jest uprawiane ale wiąże się to zwykle z faktem posiadania samolotu z silnikiem tłokowym, który nie daje rady wdrapać się na porządną wysokość. Static Line to skoki z małych wysokośc, pozostałość po wojskowych desantach Skoki na linę to tradycja komandosów . W ramach działań operacyjnych duża liczba desantowców musiała być wyrzucona w krótkim czasie z możliwie najniższej wysokości. Dlatego wyposażeni byli w spadochrony z systemem natychmiastowego otwarcia. Ten system opierał się w swej konstrukcji na linie statycznej. Stalowa, cienka linka w osłonie z brezentu, połączona z taśmą tekstylną prowadziła zazwyczaj do pokrowca spadochronu głównego. Podłączona przez wyrzucającego do grubszej, rozpiętej na pokładzie liny specjalną klamrą zaczynała swoją pracę, gdy de...