Przejdź do głównej zawartości

Gdy zwykłe "wygnij się" nie działa - rady dla młodych skoczków

Prawidłowa sylwetka podczas szkolenia spadochronowego

Wielu uczniów ma problem z przyjęciem prawidłowej sylwetki. Gdy szkolenie podstawowe realizowane jest metodą AFF szanse na sukces są nieco większe. Nieco większe, bo uczeń ma szansę zobaczyć swoje wyczyny w powietrzu, skonfrontować swoje wyobrażenie o sylwetce z realiami.

To również może być zbyt mało, bo problem jest głębszy i czasem trzeba spędzić dużo czasu na ziemi, aby nauczyć się, które mięśnie angażowane są do prawidłowego wygięcia. Nieraz na przeszkodzie stoi stan zdrowia, mała elastyczność, słabe mięśnie. Jeśli tak, to można zrobić sobie parotygodniową przerwę i podreperować swój stan techniczny, wrócić do walki w bardziej wyrównanych szansach.


Lakoniczne "wygnij się" czasem nie jest zrozumiane. Jeśli parę skoków nie wyjdzie, dochodzi dodatkowy stres. Uczeń zaczyna myśleć, że się do tego nie nadaje. Działając w jeszcze większym stresie popełnia jeszcze więcej błędów. Dlatego w zdecydowanej większości sytuacji to trening naziemny jest kluczem do sukcesu w powietrzu.
Zwyczajową reakcją ucznia przekonanego, że przyjął prawidłową sylwetkę jest odchylenie głowy do tyłu i wygięcie kręgosłupa - patrz wypchnięcie klatki piersiowej. Tymczasem to ułożenie bioder jest decydujące, one bowiem znajdują się w środku bryły o pewnym oporze aerodynamicznym, jaką stanowi skoczek.

Które mięśnie angażujemy do prawidłowej sylwetki?
Zastanówmy się więc i sprawdźmy jakie mięśnie trzeba włączyć do pracy aby osiągnąć dobre efekty w powietrzu. Zakładam, że z położeniem głowy nie będzie problemów, choć rada w postaci oparcia tylnej części kasku o część kołnierzową pokrowca może przydać się bardzo:

  • grupa mięśni, przywodzicieli łopatek - powoduje uwypuklenie klatki piersiowej i odprowadzenie barków do tyłu,
  • mięśnie barkowe (tylne) spowodują, że łokcie znajdą się wyżej niż barki (patrząc do przodu na leżącego na ziemi skoczka). Oczywiście będą mogły podnieść łokcie, jeśli  mięśnie piersiowe będą wystarczająco rozciągnięte,
  • mięśnie pośladkowe, które pociągają nogi do tyłu - są kluczowe w utrzymaniu prawidłowej sylwetki, aby poczuć ich pracę można przytrzymać się czegoś, pochylić tułów i jedną nogę odchylić do tyłu. Nie da się tego ćwiczenia oszukać pracą mięśni grzbietu.

Jak szeroko ułożyć nogi?
Nogi powinny być rozstawione szeroko. Nie za szeroko ale szeroko. Stara szkoła wmawiała i nadal wmawia, że nogi mają być wąsko aby można wypchnąć biodra. Tak, to prawda ale jeśli mamy wypchnięte biodra i wąsko nogi to możemy przesuwać biodra na boki i wystarczy jedna symulacja otwarcia w powietrzu aby wpaść w ostre obroty. Nogi szeroko, wtedy przy dobrym wygięciu biodra blokują się symetrycznym położeniu.
Sylwetka im bliżej środka masy, tym bardzie powinna być sztywna. Ramiona mogą być bardziej elastyczne, tak aby mózg uczył się lepiej co dzieje się z ciałem. Warto pamiętać, że mamy porozmieszczane również w stawach receptory, z których mózg korzysta przy analizie ruchu.

Czasem sama sylwetka nie wystarcza, lub jest za mało efektywna
Jeśli mamy idealną sylwetkę i pechowo trafiliśmy na idealne położenie na plecach wtedy samo wygięcie może nie wystarczać. Trzeba będzie wspomóc akcję powrotu do spadania na brzuchu. W tym celu wyginamy biodra jak do mostka, jedno ramię bierzemy wzdłuż ciała (możemy sprawdzić pilocik), drugie odprowadzamy do boku (jak X-man), odwracamy głowę i patrzymy w stronę schowanego ramienia. Gdy tylko niesymetryczna pozycja zainicjuje ruch i jesteśmy bokiem do strug powietrza, wtedy wracamy do pozycji neutralnej.
To ćwiczenie jest fajne na ziemi i tak samo działa w powietrzu. Powtarzamy do granic przyjemnego bólu wyobrażając sobie wspaniałe efekty w powietrzu.

Trening naziemny czyni mistrza, brak treningu czyni pierdołę

Komentarze

  1. Pozdrawiam, i gratuluję postawy godnej naśladowania. Ogólnie OK. Tak trzymać. Życzę dalszych sukcesów, nie tylko w szkoleniu adeptów nurkowania w błękicie nieba. Smew i ...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Samolot An-2

An-2 to dwupłatowy samolot wielozadaniowy klasy STOL (Short Take Off and Landing). Długość drogi rozbiegu i dobiegu to około 200 metrów. Antek wyposażony jest w gwiazdowy silnik wolnossący, któremu mocy na małych wysokościach wystarcza do przewożenia niemal dwóch ton balastu. Jednak wraz ze wzrostem wysokości, gdy spada ciśnienie powietrza, brak wystarczającej ilości tlenu dusi koniki mechaniczne z początkowej wartości 1000.

Wypadek Pabla

Nie mogę pozbierać myśli. Może pisanie jakoś się do tego przyczyni. Pablo dziś zginął podczas skoku tandemowego. Poznałem go na wyjeździe do Hiszpanii kilkanaście lat temu, gdy robił ze mną swój AFF. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, sypiący dobrej jakości dowcipami jak z rękawa. Podczas szkolenia nie szło mu świetnie, jeden z moich palców nadal jest wykrzywiony po tym, jak łapałem go z obrotów. Zaskoczył mnie wtedy swoją postawą. W żaden sposób nie załamywał się, nie biadolił tylko trenował na ziemi i skakał aż wyszło mu tak, jak tego chciał. Potem miałem okazję przekonać się, że taki miał charakter. Poznałem go jako uporządkowanego i bardzo zadaniowego człowieka. Skrupulatnie realizował swoje zamierzenia. Kilka lat później nauczyłem go jak skakać w tandemie. Na tandemie zakończyło się jego życie. Żona, dwoje małych dzieci. Młody człowiek, więc najpewniej też rodzice. Mama, dzień mamy. Wiem, że los dopada na przeróżne sposoby. Wypadki komunikacyjne, choroby. Co komu pisan...

Skoki na linę tzw static line

Dziwnie brzmi dla skoczka określenie skoki na linę. Tak jakby ktoś wskakiwał na linę. To nieco przestarzałe określenie wiąże się z nieco przestarzałą metodą szkolenia. Owszem nadal szkolenie podstawowe metodą static line jest uprawiane ale wiąże się to zwykle z faktem posiadania samolotu z silnikiem tłokowym, który nie daje rady wdrapać się na porządną wysokość. Static Line to skoki z małych wysokośc, pozostałość po wojskowych desantach Skoki na linę to tradycja komandosów . W ramach działań operacyjnych duża liczba desantowców musiała być wyrzucona w krótkim czasie z możliwie najniższej wysokości. Dlatego wyposażeni byli w spadochrony z systemem natychmiastowego otwarcia. Ten system opierał się w swej konstrukcji na linie statycznej. Stalowa, cienka linka w osłonie z brezentu, połączona z taśmą tekstylną prowadziła zazwyczaj do pokrowca spadochronu głównego. Podłączona przez wyrzucającego do grubszej, rozpiętej na pokładzie liny specjalną klamrą zaczynała swoją pracę, gdy de...