Przejdź do głównej zawartości

Co trzeba wiedzieć zanim się wyskoczy z samolotu?

Możecie powiedzieć, wyjechał sobie do ciepłego kraju i się mądrzy. I możecie mieć rację. Możecie też powiedzieć, iż mając możliwość skakania niemal codziennie zmienia mi się punkt widzenia. I tu także możecie mieć rację. Są jednak rzeczy, które widać i które czuć. Jak topniejący śnieg ujawnia psie kupy, tak spokojna obserwacja prowadzi do prostych wniosków.

Opowieści, komentarze, reakcje i strzępy informacji tworzą pewien obraz. Możecie powiedzieć, że opisując poniżej tenże obraz się mylę - a jeśli tak uważacie, to znak, że mieliście ogromne szczęście trafić do wyjątkowych ludzi.



Uogólniając i nazwiska wykluczając



  • W Polsce (i nie tylko, ale tam zawsze bardziej) nie szanuje się uczniów. Nie szanuje się nikogo, z zasady - uczniów, po prostu też się nie szanuje.
  • W Polsce (i nie tylko, ale tam zawsze bardziej) panuje kult taniości. Ciężka praca systemu edukacyjnego i młodego kapitalizmu doprowadziły do stanu, w którym umiemy ocenić tylko jeden parametr produktu lub usługi - jego cenę. Na niczym więcej się nie znamy, więc tego co tanie, z uporem szukamy.
  • W Polsce (i nie tylko, ale tam zawsze bardziej) donosi się, podsrywa i podlizuje urzędasom, przez co ci ostatni są odrealnieni. Wszyscy prowadzący jakąś działalność są napiętnowani i zawsze muszą ledwo co wiązać koniec z końcem. Tymi końcami są między innymi uczniowie.
  • W Polsce (i nie tylko, ale tam zawsze bardziej) pogoda nie dopisuje, sezon jest krótki, wietrzny i deszczowy. Lata się na rzęsach i tandemy ratują dupsko niemal każdej strefy zrzutu.
  • W Polsce (i nie tylko, ale tam zawsze bardziej) nie ma podręczników, nie ma zaangażowanej w szkolenie federacji, nie ma wspólnych przedsięwzięć. To miasta państwa skoncentrowane wokół samolotu działającego na danym lotnisku. Wróg wroga niekoniecznie jest przyjacielem, raczej też jest wrogiem.
  • W Polsce (i nie tylko, ale tam zawsze bardziej) student poczeka, aż instruktor dwojga uprawnień, najpierw obskoczy pasażerów tandemowych. Dopiero potem na chybcika zajmie się swoim uczniem. Sorry, taki klimat macie.


Podsumowanie:

Student / Uczeń / Młody - mają w Polsce bardzo kiepską sytuację. Oczywiście nasuwa się zaraz myśl, że chcę w obrzydliwy, nieetyczny sposób reklamować swoje usługi świadczone w słonecznej Hiszpanii. No oczywiście, że chcę to zrobić, ale się powstrzymam i będę dalej pisał, o co mi chodzi.
Student ma źle nie tylko z wyżej wymienionych niektórych powodów.

Otóż ma źle, bo nie ma zielonego pojęcia, czego ma w zasadzie wymagać. Gdy ktoś zaczyna skoki, nawet nie wie jakiej wiedzy, jakich ćwiczeń, jakiej obsługi klienta ma oczekiwać. Wiadomo, że nie będzie to usłużna postawa gnębionych pracowników wielkich przedsiębiorstw handlowych. Wiadomo też, że nie ma co liczyć na nakierowaną uwagę o charakterze niezwykle indywidualnym jak na ten przykład u manikiurzystki.
Jednak wiadomo jest również, że nic nie wiadomo.
W świecie certyfikatów, audytów, papierów w tekturowych lub plastikowych teczkach. W świecie zunifikowanych procedur dupo-krywczych, wszystko może wyglądać ok z punktu widzenia inspektora kontrolującego dany ośrodek szkolenia. Tymczasem studentów wszyscy mogą mieć głęboko w kadrowej dupie, papiery wypełnione, podpisane, pieczątki przyłożone. A więc szybko, szybko do samolotu.

Nadmienię, że nie wierzę w to, iż instruktorzy zachowują się tak w sposób wyrachowany, że specjalnie traktują studentów po macoszemu. Uważam, że robią to, bo nikt nie wymaga od nich nic więcej.  Nie będą przecież wystawiać nosa przed szereg, bo ktoś go im utrze. Tak więc się utarło, że studentem zajmuje się na ostatnią chwilę, kiedy się właśnie skończyła kolejka pasażerów tandemowych.


Proponowane działanie naprawcze.

Pozwolę sobie opracować niewielki skrypt dla kandydatów, dostępny za darmo, w którym będzie opisane, czego może wymagać, czego może oczekiwać, co jest jego odpowiedzialnością, co jest wzajemnym poszanowaniem procesu przekazywania wiedzy i nabywania umiejętności. Czyli krótko mówiąc darmowy informator "Co trzeba wiedzieć zanim wyskoczy się z samolotu?"
Nie mam zamiaru opisywać żadnych konkretnych stref zrzutu. Ani umniejszać zasług instruktorów ani ich gloryfikować. Jeśli ktoś się obrazi to nie będzie to dla mnie nowa sytuacja. Po latach spędzonych w Polsce jest bardzo mocno gówno odporny. A nawet jak już ktoś mnie zagotuje (i nie będę mógł go zablokować jak na FB) to sobie odejdę od kompa i wyjdę na słoneczko, naładuję baterie i spokojnie wrócę ;DD

Przewidywane skutki

O ile informacja dotrze do adresata, to system zacznie się uzdrawiać. Instruktorzy pomimo swoich egocentrycznych wizji pełnią funkcję usługową. Służą pomocą osobom zainteresowanym szkoleniem. W taki, lub inny sposób, są za to wynagradzani. 
  • Jeśli uczeń będzie wiedział, co jest jego obowiązkiem - to instruktorowi będzie prościej go szkolić,
  • Jeśli uczeń będzie wiedział, czego oczekiwać od instruktora - to szkoleniowiec zacznie robić swoją dobrą robotę. A jeśli nie będzie jej robił, to uczeń będzie wiedział, że jest ignorowany. 
  • Jeśli to mu pasuje, to będzie sobie dalej tam trwał, jeśli zaś będzie mu taka sytuacja przeszkadzać, to wtedy zacznie zmieniać swoje otoczenie.
- Jeśli więc jesteś osobą zainteresowaną rozpoczęciem przygody spadochronowej pobierz darmowy przewodnik w formacie PDF ok 0,4Mb

Komentarze

  1. Iwan, myślałeś kiedyś o sklonowaniu się w jakiejś większej liczbie? :D Świetny pomysł, którego idea gdzieś mi kiedyś zaświtała i zastanawiałem się dlaczego nikt w Polsce o tym wcześniej, nie tyle pomyślał..co zrobił..? Bo nie można powiedzieć, że wszyscy instruktorzy w Polsce to przedstawiciele takiego właśnie podejścia. Tylko, czemu potem Ci o których piszesz dziwią się, że tak wiele osób jeździ do Was i tam się szkoli?? Mam nadzieję, że to podejście (czyt.świadomość) początkującego skoczka dzięki temu zacznie się wreszcie zmieniać. Sam będę ostro propagował ten skrypt ze względów o których tak nie dawno mieliśmy przecież okazję podyskutować...Czekamy z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już piszę. Myślę, że dla skoczków to będzie informator a dla niektórych instruktorów to może być źródło wiedzy, co powinni robić. Smutne to nieco.

      Usuń
  2. Już napisałem ;) Teraz tylko sprawdzenie i gdzieś to wrzucę na serwer, będzie można sobie za darmoszkę pobierać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już jest w tym wpisie link, ale jeśli ktoś bardziej komentarze studiuje to wkleję radośnie.
      http://skokiwhiszpanii.pl/support/szkolenie-aff/709-zanim-zaczniesz-kurs-spadochronowy

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Samolot An-2

An-2 to dwupłatowy samolot wielozadaniowy klasy STOL (Short Take Off and Landing). Długość drogi rozbiegu i dobiegu to około 200 metrów. Antek wyposażony jest w gwiazdowy silnik wolnossący, któremu mocy na małych wysokościach wystarcza do przewożenia niemal dwóch ton balastu. Jednak wraz ze wzrostem wysokości, gdy spada ciśnienie powietrza, brak wystarczającej ilości tlenu dusi koniki mechaniczne z początkowej wartości 1000.

Wypadek Pabla

Nie mogę pozbierać myśli. Może pisanie jakoś się do tego przyczyni. Pablo dziś zginął podczas skoku tandemowego. Poznałem go na wyjeździe do Hiszpanii kilkanaście lat temu, gdy robił ze mną swój AFF. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, sypiący dobrej jakości dowcipami jak z rękawa. Podczas szkolenia nie szło mu świetnie, jeden z moich palców nadal jest wykrzywiony po tym, jak łapałem go z obrotów. Zaskoczył mnie wtedy swoją postawą. W żaden sposób nie załamywał się, nie biadolił tylko trenował na ziemi i skakał aż wyszło mu tak, jak tego chciał. Potem miałem okazję przekonać się, że taki miał charakter. Poznałem go jako uporządkowanego i bardzo zadaniowego człowieka. Skrupulatnie realizował swoje zamierzenia. Kilka lat później nauczyłem go jak skakać w tandemie. Na tandemie zakończyło się jego życie. Żona, dwoje małych dzieci. Młody człowiek, więc najpewniej też rodzice. Mama, dzień mamy. Wiem, że los dopada na przeróżne sposoby. Wypadki komunikacyjne, choroby. Co komu pisan...

Skoki na linę tzw static line

Dziwnie brzmi dla skoczka określenie skoki na linę. Tak jakby ktoś wskakiwał na linę. To nieco przestarzałe określenie wiąże się z nieco przestarzałą metodą szkolenia. Owszem nadal szkolenie podstawowe metodą static line jest uprawiane ale wiąże się to zwykle z faktem posiadania samolotu z silnikiem tłokowym, który nie daje rady wdrapać się na porządną wysokość. Static Line to skoki z małych wysokośc, pozostałość po wojskowych desantach Skoki na linę to tradycja komandosów . W ramach działań operacyjnych duża liczba desantowców musiała być wyrzucona w krótkim czasie z możliwie najniższej wysokości. Dlatego wyposażeni byli w spadochrony z systemem natychmiastowego otwarcia. Ten system opierał się w swej konstrukcji na linie statycznej. Stalowa, cienka linka w osłonie z brezentu, połączona z taśmą tekstylną prowadziła zazwyczaj do pokrowca spadochronu głównego. Podłączona przez wyrzucającego do grubszej, rozpiętej na pokładzie liny specjalną klamrą zaczynała swoją pracę, gdy de...