Blog to blog, można pisać co się myśli.
...denerwuje mnie ta kretyńska argumentacja zwolenników RSL przytaczana przy różnych tragicznych okazjach. Głupio-wspaniała argumentacja, że gdyby mieli RSL to by teraz żyli a PONIEWAŻ nie mieli go to teraz nie żyją. To taka głupia gównoprawda, która może funkcjonować tylko dlatego, że skoczkowie coraz mniej o siebie dbają. Coraz mniej myślą o tym, co robią.
...denerwuje mnie ta kretyńska argumentacja zwolenników RSL przytaczana przy różnych tragicznych okazjach. Głupio-wspaniała argumentacja, że gdyby mieli RSL to by teraz żyli a PONIEWAŻ nie mieli go to teraz nie żyją. To taka głupia gównoprawda, która może funkcjonować tylko dlatego, że skoczkowie coraz mniej o siebie dbają. Coraz mniej myślą o tym, co robią.
Plan the jump, jump the plan
Uczniów uczymy - zaplanuj skok, zrealizuj plan. To przecież fundamentalna prawda. Co się więc dzieje, że doświadczeni skoczkowie popełniają szkolne błędy?
Uczniów uczymy - zaplanuj skok, zrealizuj plan. To przecież fundamentalna prawda. Co się więc dzieje, że doświadczeni skoczkowie popełniają szkolne błędy?
Dzieje się to, że uważają się za lepszych od studentów. Są doświadczeni więc nie muszą mieć jakiś tam planów, myślą, że sobie poradzą w problemach.
Pamięć krótkotrwała
Gdy mija 6 miesięcy od szkolenia podstawowego można uznać, że w głowie skoczka zostało kilkanaście procent wiedzy z kursu. Zostaje także bardzo niebezpieczne przeświadczenie o posiadaniu wiedzy i umiejętności. Ale kiedy zapyta się delikwenta o coś, to ta iluzja pryska jak bańka mydlana.
Gdy mija 6 miesięcy od szkolenia podstawowego można uznać, że w głowie skoczka zostało kilkanaście procent wiedzy z kursu. Zostaje także bardzo niebezpieczne przeświadczenie o posiadaniu wiedzy i umiejętności. Ale kiedy zapyta się delikwenta o coś, to ta iluzja pryska jak bańka mydlana.
Doświadczeni skoczkowie często są doświadczeni tylko w swoim iluzorycznym przeświadczeniu. Gdy życie sprawdza ich karty okazuje się, że popełniają podstawowe błędy.
Niech pierwszy rzuci kamień...
Ilu z Was, szanowni skoczkowie, ćwiczyło w tym roku znajdowanie i wyrywanie 2 (słownie dwóch) uchwytów do procedury awaryjnej? Ilu z Was robiło to rok temu? Ilu z Was miało więcej niż 5 ratowań? Ilu z Was przy prostym line twist patrzyło na wysokościomierz przed przystąpieniem do procedury awaryjnej? Wymieniać dalej?
Ilu z Was, szanowni skoczkowie, ćwiczyło w tym roku znajdowanie i wyrywanie 2 (słownie dwóch) uchwytów do procedury awaryjnej? Ilu z Was robiło to rok temu? Ilu z Was miało więcej niż 5 ratowań? Ilu z Was przy prostym line twist patrzyło na wysokościomierz przed przystąpieniem do procedury awaryjnej? Wymieniać dalej?
Nie powinno więc dziwić, że skoczek wyrywa uchwyt odczepiający czaszę i spada tracąc masę wysokości bo wcześniej nie chwycił tego drugiego. Nie chwycił bo się zdegenerował w przeświadczeniu o swojej wiedzy i umiejętnościach. Nie chwycił bo tego nie trenował. Nie trenował bo nie był uczniem i nikt od niego tego nie wymagał.
I wracamy do sedna. Ludzie popełniają głupie błędy bo nie biorą odpowiedzialności za swoje postępowanie. To jest podstawowy problem.
Przypomnę więc:
- Wsiadamy do samolotu z planem. Plan dotyczy ewentualnej sytuacji awaryjnej, wysokości końca ćwiczeń, wysokości decyzji itp,
- Nie wolno nam odczepiać czaszy głównej poniżej 300 metrów, walimy zapas potem się martwimy,
- Nie wolno nam odczepiać czaszy głównej jeśli nie trzymamy uchwytu od inicjowania otwarcia zapasu,
- Nie wolno walczyć z awarią bez kontroli wysokości,
- Nie wolno zmieniać planu skoku w samolocie,
- Nie wolno ignorować wysokości rozejścia,
- Nie wolno mieć spadochronu, którego nie znamy,
- Po prostu - nie wolno być idiotą. Nie wolno.
to przecież takie proste, to tak jak uczymy młodych skoczków, to prawda, to działa:
Komentarze
Prześlij komentarz