"Identifying the dangers"
to artykuł, którego autorem jest Paul Sitter a opublikowany został w najnowszym numerze (#654) magazynu"Parachutist".Tekst ten to przede wszystkim analiza zestawienia katastrof spadochronowych z dekady 2003-2013 według danych amerykańskiego stowarzyszenia USPA.
Obszerny i ciekawy materiał obejmuje również pewien proces ewolucji zagrożeń spadochronowych.
Dobre statystyki
Dane pozyskane przez USPA w ramach funkcjonowania członkowskich stref zrzutu rozmieszczonych na niemal całym świecie skłaniają autora do konkluzji, iż dekada 2003-2013 była najbardziej bezpieczną w historii tego stowarzyszenia.W wyżej wymienionym okresie czasu, rocznie, średnio ginęło 22 skoczków w USA. Analogicznie w latach sześćdziesiątych, gdy stowarzyszenie było trzykrotnie mniej liczne ginęło 43 osoby.
Jakie są dane wejściowe na poparcie poniższego zestawienia:
- Liczba członków USPA w 2013 - 35 616,
- Szacunkowa liczba oddanych skoków w USA - 3 200 000,
- Średnia, roczna liczba wypadków śmiertelnych od 1963 - 32,2
- Średnia, roczna liczba wypadków 2003-2013 - 22
- Liczba wypadków śmiertelnych w 2013 - 24
Jak definiować powyższe kategorie?
- Brak otwarcia lub niskie otwarcie - oznacza, iż skoczek nie zainicjował otwarcia czaszy głównej / zapasowej, lub zainicjował to otwarcie zbyt nisko.
- Awaria spadochronu głównego - skoczek nie zareagował skutecznie, na zaistniałą awarię spadochronu głównego.
- Awaria zapasu - pomimo uruchomienia spadochronu zapasowego na odpowiedniej wysokości skoczek nie został uratowany. W 2013 roku nie odnotowano takiego przypadku w USPA.
- Kolizje - spadochroniarz zderzył się z kimś lub czymś (również z samolotem) podczas swobodnego spadania lub lotu na czaszy spadochronu.
- Błąd lądowania - spadochroniarz ginie w wyniku lądowania na napełnionej czaszy spadochronu głównego lub zapasowego.
- Inne - śmierć skoczka, która nie może być przyporządkowana do żadnej wyżej wymienionej grupy.
Co nieco na temat każdej z tych kategorii, zaczynając od początku:
Brak otwarcia spadochronu lub zbyt niskie otwarcie prowadzące do śmierci skoczka 21%
Zanim automaty spadochronowe stały się codziennością spadochronową ta grupa katastrof była szczególnie rozrośnięta. Dziś, w tej grupie znajdują się skoczkowie, którzy nie mieli zainstalowanych lub włączonych automatów. Przykładem może być skoczek, który wykonywał skok wysokościowy bez AAD oraz inny uprawiający spacerowanie po skrzydle samolotu, który spadł a było zbyt nisko na aktywację automatu.
Bardzo ważnym, z mojego punktu widzenia jest wypadek instruktora i studenta AFF, którzy zaganiali się w niestabilności studenta.
Instruktor zbyt długo starał się pomagać, automaty zadziałały ale nie wiadomo co spowodowało przedłużenie otwarcia. Obaj zginęli. Konkluzja autora, z którą się w pełni zgadzam jest taka, że instruktor musi mieć określoną dla siebie wysokość, gdy przestaje interweniować i pozostawia studenta, aby ten mógł sam rozwiązać problem (procedura awaryjna). Instruktor musi zadbać o bezpieczne rozejście zespołu i o swoje bezpieczeństwo. Bohaterstwo w tym przypadku (jak i w innych) nie popłaca. Dla studenta może być to najlepszy sygnał, że coś jest nie tak, skoro instruktor odlatuje i otwiera swój spadochron.
Kolejnym przykładem, nazwijmy go idącym z duchem czasów jest skok wingsuit z zamiarem bliskiego latania przy obiektach naziemnych (proximity flying). Skoczek wyskakuje ze śmigłowca na mniej więcej 2200 metrów i to wszystko, co wiadomo. Zwłoki nie zostały znalezione, władze uznają go za zmarłego.
CDN
zobacz część drugą na temat awarii spadochronu głównego
zobacz część trzecią na temat kolizji
zobacz część czwartą na temat błędów lądowania
zobacz część piątą, ostatnią, wnioski
Na podstawie artykułu, którego autorem jest Paul Sitter. Opublikowany został w najnowszym numerze (#654) magazynu"Parachutist". Uwaga! to nie jest tłumaczenie artykułu, staram się zachować przekaz autora ale o ile to możliwe położyć nacisk na kwestie, w moim mniemaniu, ważniejsze
Komentarze
Prześlij komentarz