Przejdź do głównej zawartości

Do Uczciwego Znalazcy

Każde doświadczenie zmienia nasze podejście do życia. Skoczkowie, którzy posiadają już swoje zestawy spadochronowe wiedzą, że warto podpisać swój freebag. Obok numeru telefonu, jest też zwykle przekaz dla znalazcy, zachęcający go do zwrotu tej części.
Gdybyż tylko taśma łącząca paczkę z pilocikiem była szersza i dłuższa. Ach, wtedy można by napisać:

 

Do Uczciwego Znalazcy

Uczciwy Znalazco, to co widzisz to element mojego spadochronu. Potrzebuję go, aby dalej skakać. Jest dość kosztowny a zorganizowanie zabierze mi mnóstwo czasu i zachodu. Dlatego liczę na Ciebie, Uczciwy Znalazco. Liczę, że oddasz mi ten element a ja zrewanżuję się nagrodą pomimo tego, że jesteś przecież uczciwy.
I nie myśli uczciwy znalazco, że ja trwonię pieniądze skacząc z samolotu. To nie tak, ja mam pasję, nie mogę żyć bez skoków a spadochron gwarantuje mi zachowanie życia. 
Długo zbierałem pieniążki, Uczciwy Znalazco. Pracowałem w pocie czoła, aby wreszcie
kupić sobie zestaw, którego część jest w Twoich Uczciwych dłoniach. Nie rozumieli mnie ludzie wokoło, gdy odłożone pieniążki przeznaczałem na szkolenie spadochronowe.
A przecież to tak ważne dla obronności naszego kraju, naszej Ojczyzny! A kiedy przyjdą pod dom nocą i kolbami w drzwi załomocą, to ja będę bronić kraju jako komandos.

Uczciwy znalazco, być może to nie był mój szczęśliwy dzień i czekam na przyjazd ambulansu. Wiem jednak, że kawałek mojego spadochronu leży gdzieś daleko. Być może spadł na Twoje pole, być może jesteś tym, kto żywi y broni. Wiedz, że proces gojenia będzie znacznie szybszy jeśli oddasz mi ten element.
Przecież jeszcze nie wszystko tego dnia musi być stracone. Tym bardziej, że element ten ma wartość tylko dla mnie. Na targu, gdybyś był nieuczciwym znalazcą, ale przecież nie jesteś, bo jesteś Uczciwym Znalazcą - nie sprzedałbyś był tego za żadne ciekawe pieniądze.

Ja natomiast, ze swych ciężko uciułanych pieniążków chciałbym się zrewanżować za Twój uczciwy i zgoła bezinteresowny gest pomocy. Wiem, że nawet nie liczysz na żadne pieniądze bo jesteś osobą honorową, szlachetną i prostolinijną. Cenisz sobie przymioty charakteru naszych ojców, nie zachowałbyś się niegodnie i nie opchnął tego na pchlim targu, o nie!
Ale i tak, ja - jako spadochroniarz, jako namiastka komandosa, który broni, tak jak y Ty bronisz poza żywieniem, rzecz jasna - muszę jakoś się zrewanżować.
Za twą fatygę gotów jestem nagrodzić Cię sowicie, na miarę szlachetnego czynu i pomimo moich mizernych, słabieńkich, pożal się boże dochodów. Jednak nie będę płakał po tych pieniądzach, które dam Ci za Twój uczciwy czyn, o nie! Bo wiem, że nie zmarnujesz tych pieniążków, nie przechlasz ich i nie roztrwonisz a pamiętać będziesz o dobrym skoczku.

Jezu, jak ja się cieszę, że trafiło na Ciebie Uczciwy Znalazco. To dobre dla nas obu. Ja, natychmiast po ozdrowieniu (a będzie przecież szybsze, dzięki Twemu dziełu) będę mógł znowu skakać aby żyć. A ty, Uczciwy Znalazco będziesz cieszył się zdrowiem w przeciwieństwie to tego wyjątkowego nikczemnika, który ponad rok temu zawłaszczył sobie taki element od spadochronu mojego przyjaciela.
Nie oddał mu i zgryzoty męczyły go okrutne. Z tego wszystkiego wymizerniał, dostał strasznych nowotworów z przerzutami. Wyszły mu włosy, wypadła połowa zębów, skrzywiła się przegroda nosowa i zanikła erekcja. Jego kobieta, piękne dziewczę, w skutek zmian zdrowotnych zeszła na złą drogę. Zdradziła go z cyganem. Tego nie przeżył. Rodzina znalazła na strychu schowany taki właśnie, bezwartościowy dla niego, taki nic nie wart element i od razu wiedzieli. To dlatego się tak pochorował, bo stanął na drodze swymi niskimi pobudkami naprzeciw prawdziwej pasji.

Uff, kamień spadł mi z serca i nie czuję na pewno żadnego bólu pomimo połamanych kończyn na zbyt małym spadochronie zapasowym, gdy myślę że to właśnie Ty. Aż chciałbym Cię uściskać, ale nie raczej nie mogę ze względów neurologicznych. Nie ucałuję Cię także bo pewnie mnie już intubują i zakładają rurkę ustno gardłową. Ale cieszę się. Te łzy w mych oczach to nie ból, to radość. Radość, że Ty - Uczciwy Znalazco już jedziesz z tą cenną (tylko dla mnie oczywiście, tylko dla mnie) częścią spadochronu.
Podaję numer do siebie, wyślij sms'a bo pewnie nie mam wolnej i sprawnej ręki aby odebrać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Samolot An-2

An-2 to dwupłatowy samolot wielozadaniowy klasy STOL (Short Take Off and Landing). Długość drogi rozbiegu i dobiegu to około 200 metrów. Antek wyposażony jest w gwiazdowy silnik wolnossący, któremu mocy na małych wysokościach wystarcza do przewożenia niemal dwóch ton balastu. Jednak wraz ze wzrostem wysokości, gdy spada ciśnienie powietrza, brak wystarczającej ilości tlenu dusi koniki mechaniczne z początkowej wartości 1000.

Wypadek Pabla

Nie mogę pozbierać myśli. Może pisanie jakoś się do tego przyczyni. Pablo dziś zginął podczas skoku tandemowego. Poznałem go na wyjeździe do Hiszpanii kilkanaście lat temu, gdy robił ze mną swój AFF. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, sypiący dobrej jakości dowcipami jak z rękawa. Podczas szkolenia nie szło mu świetnie, jeden z moich palców nadal jest wykrzywiony po tym, jak łapałem go z obrotów. Zaskoczył mnie wtedy swoją postawą. W żaden sposób nie załamywał się, nie biadolił tylko trenował na ziemi i skakał aż wyszło mu tak, jak tego chciał. Potem miałem okazję przekonać się, że taki miał charakter. Poznałem go jako uporządkowanego i bardzo zadaniowego człowieka. Skrupulatnie realizował swoje zamierzenia. Kilka lat później nauczyłem go jak skakać w tandemie. Na tandemie zakończyło się jego życie. Żona, dwoje małych dzieci. Młody człowiek, więc najpewniej też rodzice. Mama, dzień mamy. Wiem, że los dopada na przeróżne sposoby. Wypadki komunikacyjne, choroby. Co komu pisan...

Skoki na linę tzw static line

Dziwnie brzmi dla skoczka określenie skoki na linę. Tak jakby ktoś wskakiwał na linę. To nieco przestarzałe określenie wiąże się z nieco przestarzałą metodą szkolenia. Owszem nadal szkolenie podstawowe metodą static line jest uprawiane ale wiąże się to zwykle z faktem posiadania samolotu z silnikiem tłokowym, który nie daje rady wdrapać się na porządną wysokość. Static Line to skoki z małych wysokośc, pozostałość po wojskowych desantach Skoki na linę to tradycja komandosów . W ramach działań operacyjnych duża liczba desantowców musiała być wyrzucona w krótkim czasie z możliwie najniższej wysokości. Dlatego wyposażeni byli w spadochrony z systemem natychmiastowego otwarcia. Ten system opierał się w swej konstrukcji na linie statycznej. Stalowa, cienka linka w osłonie z brezentu, połączona z taśmą tekstylną prowadziła zazwyczaj do pokrowca spadochronu głównego. Podłączona przez wyrzucającego do grubszej, rozpiętej na pokładzie liny specjalną klamrą zaczynała swoją pracę, gdy de...